28 maja 2015r. (czwartek)
Rozdział dedykuję
Jasmine Theo, Kerry, Domciaa :D, Blake Blake, Jortini, Jagoda Mackowiak, Karolaaa.
Violetta
Spuściłam głowę.
- To było miłe. - powiedział.
Spojrzałam na niego. Uśmiechał się. Odwzajemniłam gest.
- No, więc jeśli chodzi już o Ludmiłę to mam co do niej plan. Mam na obiad dzisiaj spaghetti. Ona potraktowała ciebie śmietaną, a my ją sosem do spaghetti. Będzie miała piękny makijaż. - zaśmialiśmy się.
- Wchodzę w to! - przybiłam mu piątkę.
- No to co, odprowadzę cię. - zaproponował.
Wyszliśmy razem ze szkoły. Po drodze omawialismy jutrzejszy plan działania ze spaghetti. Śmialiśmy się przy tym i dyskutowaliśmy. Gdy niestety doszliśmy do mojego domu. Tak bardzo nie chciałam się z nim rozstać. Bardzo dobrze jest mi u jego boku. Czuć, że jest, że mnie chroni. Ale muszę.
- Dziękuję. - pomachałam mu ręką i weszłam do domu.
Zjadłam z rodziną obiad i zaczęłam odrabiać lekcje. W pewnym momencie zabuczał mój telefon dając znak, że dostałam wiadomość. Odblokowanie ekran i przeczytałam esemesa.
*Od Leon*
Co robisz?
- Dziękuję. - pomachałam mu ręką i weszłam do domu.
Zjadłam z rodziną obiad i zaczęłam odrabiać lekcje. W pewnym momencie zabuczał mój telefon dając znak, że dostałam wiadomość. Odblokowanie ekran i przeczytałam esemesa.
*Od Leon*
Co robisz?
Uśmiechnęłam się.
*Do Leon*
Właśnie kończę matmę :) A ty?
Właśnie kończę matmę :) A ty?
*Od Leon*
Pakuję do plastikowej miski spaghetti. Razem z makaronem xD
Pakuję do plastikowej miski spaghetti. Razem z makaronem xD
*Do Leon*
Haha xD
*Od Leona*
Oddałem swoją porcję :P
Oddałem swoją porcję :P
*Do Leon*
Oj, nie musiałeś :(
Oj, nie musiałeś :(
*Od Leon*
Spoko ;) Przeżyję :D
Spoko ;) Przeżyję :D
*Do Leon*
Założysz gg?
Założysz gg?
Zaczęłam się pakować czekając na odpowiedź. Wybrałam strój na jutrzejszy dzień, czyli różową bluzkę na na krótkich falbaniastych rękawkach i granatową spódniczkę. Do tego czarne balerinki. Zeszłam na dół po jabłko. Spotkałam przy okazji Federico w salonie. Siedział pochylony na kanapie i walił palcami w konsolę.
- Hej. - powiedziałam.
Nie otrzymałam odpowiedzi. Chwyciłam owoc i zaczęłam je obgryzać. Usiadłam obok brata patrząc na ekran telewizora. Grał w Fife 15.
- Cholera! Jaki spalony? Jaki spalony? Co za sędzia. Jezuu. - wrzeszczał.
- I tak zakończył się ekscytujący mecz z przegraną dla FC Barcelony. Dziękujemy państwu. - mówił komentator sportowy w grze.
- Tak, świetnie. - wycedził przez zęby chłopak. - Zakończył by się remisem, ale nie. Szanowny sędzia uznał, że to spalony. - mówił z morderczym spojrzeniem. Wyłączył grę i odłożył konsolę na półkę.
- Zjedz snicersa, bo jak jesteś głodny to zaczynasz strasznie gwiazdorzyć. - powiedziałam śmiejąc się.
Podeszłam do szafeczki wiszącej nad blatem w kuchni i wyciągnęłam batona. Dałam go chłopakowi, a on szybko go pochłonął. Zaśmiałam się.
- Tak w ogóle. Wy z Leonem się przyjaźnicie? - zapytałam.
- No jasne, Leon to świetny gość! - odpowiedział uradowany.
- Ale wy przecież się nawet nie znaliście.
- Wtedy jak na niego "napadłem" w szkole to zadzwoniłem do niego i go przeprosiłem. A potem ta rozmowa trwała już chyba do północy. - mówił jak gdyby nigdy nic. - Cieszę się, że ty masz z nim dobry kontakt i, że cię cię odprowadza do domu. Przynajmniej wiem, że moja siostrzyczka jest w dobrych rękach. - uśmiechnęłam się.
- No tak, Leon to naprawę fajny chłopak.
Usłyszeliśmy dzwonek dochodzący ze strony stołu. Federico zgarnął telefon i odebrał idąc do swojego pokoju.
- Hej, Jus! Co ta... - jego głos zanikł za ścianami górnego piętra.
Wróciłam do pokoju i spojrzałam na wyświetlacz telefonu.
*Od Leon*
Nie
*Do Leon*
Czemu? :(
*Od Leon*
Bez sensu. Można wysyłać esemesy.
*Do Leon*
Proszę...
*Od Leon*
To podaj mi 3 powody dla których miałbym ustąpić.
*Do Leon*
1. Nic nie płacisz.
2. Nie musisz tyle czekać na odpowiedź i trzymać się w niepewności, czy ci już odpisuję.
Wysłałam mu zdjęcie.
*Od Leon*
Ej... No okey. Zgoda, już zakładam.
Po chwili dostałam kolejnego esemesa z numerem do jego gadu gadu, zalogowałam się i zaczęłam z nim pisać do późnej nocy.
29 maja 2015r. (piątek)
Obudziłam się za sprawą budzika. Czułam jakby na moich powiekach leżały ogromne, ciężkie kamienie, które nie pozwalały mi otworzyć oczu. Co się dziwić. W końcu wczoraj do bardzo późna pisałam z Leonem. Cóż, nie mogliśmy przestać. Myślę, że jesteśmy dla siebie stworzeni i przebywanie razem wpływa na nas bardzo dobrze. Przetarłam dłońmi twarz i wstałam wymachując rękoma, co miało znaczyć, że chciałam znaleźć poręcz łóżka. Oparłam się, założyłam szlafrok i podreptałam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą, wyszczotkowałam zęby i rozczesałam włosy. Następnie wyprostowałam je prostownicą. Zdjęłam blado różowy szlafrok i przewiesiłam go przez prysznic. Następnie zrzuciłam z siebie miętową piżamę i założyłam przygotowane przeze mnie ubranie. Zamaskowałam wory pod oczami i wyszłam z pomieszczenia. Udałam się po schodach do jadalni, gdzie czekał już na mnie brat bliźniak. Przywitałam się i usiadłam obok brata przy stole. Nasmarowałam kanapkę masłem, nałożyłam szynkę i pomidor i zaczęłam jeść popijając gorącą herbatą.
- Gdzie Angie? - zapytałam.
- Musiała iść wcześniej do Studia na jakieś zebranie związane z egzaminami dla nowych uczniów. Swoją drogą, chciałabyś się zapisać do naszej szkoły?
- Bardzo, ale nie mam szans.
Federico uniósł pytająco brwi.
- Rodzice. Oni mi nie pozwolą. Ty miałeś szczęście. - wyjaśniłam i posmutniałam.
- Przecież nie muszą o tym wiedzieć.
- Nie chcę ich okłamywać, a później mieć kłopoty. Trudno, oni już tacy są. Przyzwyczaiłam się już i nie chcę o tym rozmawiać. - odpowiedziałam szybko.
Dokończyłam kanapkę i pocałowałam brata w policzek.
- Pa! - krzyknęłam i wyszłam z domu.
Szybko udałam się do szkoły. Wcześniej niż zwykle, bo musimy przygotować nasz plan z jedzeniem. Tak jak myślałam, przed budynkiem stał już Leon. Pomachałam mu i podbiegłam do niego.
- Heej! - rzuciłam się na niego.
Chłopak wykorzystał okazję. Podniósł mnie i obkręcił wokół własnej osi.
- Cześć księżniczko. - pocałował mnie w policzek.
- Księżniczko? - zapytałam się, gdy mnie puścił.
- Wyglądasz jak księżniczka. Ślicznie ci w prostych włosach. - skomentował.
Poczułam jak się rumienię, ale nie spuściłam głowy. Zatopiłam się w jego błyszczących oczach, które mówiły wszystko.
- W różu także ci ładnie. - zaśmiał się.
- Dziękuję. - posłałam mu delikatny uśmiech i przeszliśmy do omawiania planu.
Leon otworzył plastikowe pudełko, a w nim była cała porcja spaghetti, czyli pomidorowy sos z różnymi przyprawami i mięsem oraz pełno makaronu. Ustaliliśmy, że nie będziemy się rozdzielać, a czekać na Ludmiłę przed głównym wejściem. A dokładnie za rogiem murów szkoły. Nałożyłam jedzenie na dwa papierowe talerzyki, a miskę schowałam do plecaka chłopaka. Przed szkołą robiło się już coraz więcej uczniów, którzy kolejno wchodzili do budynku. Szukałam tylko tej właściwej blondynki, żeby się zemścić. Może nie za wczorajszą śmietanę, bo to akurat było śmieszne, tylko za inne rzeczy, które wywołały u mnie smutek, a nawet przerażenie. Nagle przez bramkę przeszła uśmiechnięta od ucha do ucha Ludmiła ubrana oczywiście cała w panterkę i buty na wysokim obcasie. Także w panterkę.
- Teraz. - szepnął.
Wyszliśmy zza rogu i obrzuciliśmy blondynkę jedzeniem. Rzuciliśmy na ziemię talerzyki, chwyciliśmy plecaki i wbiegliśmy szybko do szkoły. Zatrzymaliśmy się dopiero przy klasie, w której miała odbyć się pierwsza lekcja. Zaczęliśmy się śmiać.
- Jeeej! - krzyknęłam i przybiłam Leonowi piątkę.
- W ogóle nas nie zobaczyła, a jej mina... bezcenna. - ponownie zaczęliśmy się śmiać.
Heyooo, misiaczki ♥
Co tam? Szczerze? Nudny ten rozdział. Prawdą jest, że nie chciało mi się go kontynuować xP
Moje lenistwo nie zna granic, musicie się do tego przyzwyczaić, bo inaczej nie przetrwacie :P
Nie no, aż tak może źle to nie jest, ale nie wyspałam się. Może dlatego :)
Dziękuję dziewczyny za tyyyyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem. To takie kochane ♥
Nawet nie wiecie jaka jestem wam wdzięczna za to. Tyle radochy mam z tego, jakbym dostała czekoladę po raz pierwszy od kilku lat xD Ale taka prawda :D Jeszcze raz dziękuję ♥
- Hej. - powiedziałam.
Nie otrzymałam odpowiedzi. Chwyciłam owoc i zaczęłam je obgryzać. Usiadłam obok brata patrząc na ekran telewizora. Grał w Fife 15.
- Cholera! Jaki spalony? Jaki spalony? Co za sędzia. Jezuu. - wrzeszczał.
- I tak zakończył się ekscytujący mecz z przegraną dla FC Barcelony. Dziękujemy państwu. - mówił komentator sportowy w grze.
- Tak, świetnie. - wycedził przez zęby chłopak. - Zakończył by się remisem, ale nie. Szanowny sędzia uznał, że to spalony. - mówił z morderczym spojrzeniem. Wyłączył grę i odłożył konsolę na półkę.
- Zjedz snicersa, bo jak jesteś głodny to zaczynasz strasznie gwiazdorzyć. - powiedziałam śmiejąc się.
Podeszłam do szafeczki wiszącej nad blatem w kuchni i wyciągnęłam batona. Dałam go chłopakowi, a on szybko go pochłonął. Zaśmiałam się.
- Tak w ogóle. Wy z Leonem się przyjaźnicie? - zapytałam.
- No jasne, Leon to świetny gość! - odpowiedział uradowany.
- Ale wy przecież się nawet nie znaliście.
- Wtedy jak na niego "napadłem" w szkole to zadzwoniłem do niego i go przeprosiłem. A potem ta rozmowa trwała już chyba do północy. - mówił jak gdyby nigdy nic. - Cieszę się, że ty masz z nim dobry kontakt i, że cię cię odprowadza do domu. Przynajmniej wiem, że moja siostrzyczka jest w dobrych rękach. - uśmiechnęłam się.
- No tak, Leon to naprawę fajny chłopak.
Usłyszeliśmy dzwonek dochodzący ze strony stołu. Federico zgarnął telefon i odebrał idąc do swojego pokoju.
- Hej, Jus! Co ta... - jego głos zanikł za ścianami górnego piętra.
Wróciłam do pokoju i spojrzałam na wyświetlacz telefonu.
*Od Leon*
Nie
*Do Leon*
Czemu? :(
*Od Leon*
Bez sensu. Można wysyłać esemesy.
*Do Leon*
Proszę...
*Od Leon*
To podaj mi 3 powody dla których miałbym ustąpić.
*Do Leon*
1. Nic nie płacisz.
2. Nie musisz tyle czekać na odpowiedź i trzymać się w niepewności, czy ci już odpisuję.
3.
Wysłałam mu zdjęcie.
*Od Leon*
Ej... No okey. Zgoda, już zakładam.
Po chwili dostałam kolejnego esemesa z numerem do jego gadu gadu, zalogowałam się i zaczęłam z nim pisać do późnej nocy.
29 maja 2015r. (piątek)
Obudziłam się za sprawą budzika. Czułam jakby na moich powiekach leżały ogromne, ciężkie kamienie, które nie pozwalały mi otworzyć oczu. Co się dziwić. W końcu wczoraj do bardzo późna pisałam z Leonem. Cóż, nie mogliśmy przestać. Myślę, że jesteśmy dla siebie stworzeni i przebywanie razem wpływa na nas bardzo dobrze. Przetarłam dłońmi twarz i wstałam wymachując rękoma, co miało znaczyć, że chciałam znaleźć poręcz łóżka. Oparłam się, założyłam szlafrok i podreptałam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą, wyszczotkowałam zęby i rozczesałam włosy. Następnie wyprostowałam je prostownicą. Zdjęłam blado różowy szlafrok i przewiesiłam go przez prysznic. Następnie zrzuciłam z siebie miętową piżamę i założyłam przygotowane przeze mnie ubranie. Zamaskowałam wory pod oczami i wyszłam z pomieszczenia. Udałam się po schodach do jadalni, gdzie czekał już na mnie brat bliźniak. Przywitałam się i usiadłam obok brata przy stole. Nasmarowałam kanapkę masłem, nałożyłam szynkę i pomidor i zaczęłam jeść popijając gorącą herbatą.
- Gdzie Angie? - zapytałam.
- Musiała iść wcześniej do Studia na jakieś zebranie związane z egzaminami dla nowych uczniów. Swoją drogą, chciałabyś się zapisać do naszej szkoły?
- Bardzo, ale nie mam szans.
Federico uniósł pytająco brwi.
- Rodzice. Oni mi nie pozwolą. Ty miałeś szczęście. - wyjaśniłam i posmutniałam.
- Przecież nie muszą o tym wiedzieć.
- Nie chcę ich okłamywać, a później mieć kłopoty. Trudno, oni już tacy są. Przyzwyczaiłam się już i nie chcę o tym rozmawiać. - odpowiedziałam szybko.
Dokończyłam kanapkę i pocałowałam brata w policzek.
- Pa! - krzyknęłam i wyszłam z domu.
Szybko udałam się do szkoły. Wcześniej niż zwykle, bo musimy przygotować nasz plan z jedzeniem. Tak jak myślałam, przed budynkiem stał już Leon. Pomachałam mu i podbiegłam do niego.
- Heej! - rzuciłam się na niego.
Chłopak wykorzystał okazję. Podniósł mnie i obkręcił wokół własnej osi.
- Cześć księżniczko. - pocałował mnie w policzek.
- Księżniczko? - zapytałam się, gdy mnie puścił.
- Wyglądasz jak księżniczka. Ślicznie ci w prostych włosach. - skomentował.
Poczułam jak się rumienię, ale nie spuściłam głowy. Zatopiłam się w jego błyszczących oczach, które mówiły wszystko.
- W różu także ci ładnie. - zaśmiał się.
- Dziękuję. - posłałam mu delikatny uśmiech i przeszliśmy do omawiania planu.
Leon otworzył plastikowe pudełko, a w nim była cała porcja spaghetti, czyli pomidorowy sos z różnymi przyprawami i mięsem oraz pełno makaronu. Ustaliliśmy, że nie będziemy się rozdzielać, a czekać na Ludmiłę przed głównym wejściem. A dokładnie za rogiem murów szkoły. Nałożyłam jedzenie na dwa papierowe talerzyki, a miskę schowałam do plecaka chłopaka. Przed szkołą robiło się już coraz więcej uczniów, którzy kolejno wchodzili do budynku. Szukałam tylko tej właściwej blondynki, żeby się zemścić. Może nie za wczorajszą śmietanę, bo to akurat było śmieszne, tylko za inne rzeczy, które wywołały u mnie smutek, a nawet przerażenie. Nagle przez bramkę przeszła uśmiechnięta od ucha do ucha Ludmiła ubrana oczywiście cała w panterkę i buty na wysokim obcasie. Także w panterkę.
- Teraz. - szepnął.
Wyszliśmy zza rogu i obrzuciliśmy blondynkę jedzeniem. Rzuciliśmy na ziemię talerzyki, chwyciliśmy plecaki i wbiegliśmy szybko do szkoły. Zatrzymaliśmy się dopiero przy klasie, w której miała odbyć się pierwsza lekcja. Zaczęliśmy się śmiać.
- Jeeej! - krzyknęłam i przybiłam Leonowi piątkę.
- W ogóle nas nie zobaczyła, a jej mina... bezcenna. - ponownie zaczęliśmy się śmiać.
Heyooo, misiaczki ♥
Co tam? Szczerze? Nudny ten rozdział. Prawdą jest, że nie chciało mi się go kontynuować xP
Moje lenistwo nie zna granic, musicie się do tego przyzwyczaić, bo inaczej nie przetrwacie :P
Nie no, aż tak może źle to nie jest, ale nie wyspałam się. Może dlatego :)
Dziękuję dziewczyny za tyyyyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem. To takie kochane ♥
Nawet nie wiecie jaka jestem wam wdzięczna za to. Tyle radochy mam z tego, jakbym dostała czekoladę po raz pierwszy od kilku lat xD Ale taka prawda :D Jeszcze raz dziękuję ♥
Cudowny
OdpowiedzUsuńLeon nazwał Violettę księżniczka<3
I jeszcze ta akcja ze spaghetti
Bardzo podoba mi sie ten rozdział
Czekam na nexta;)
Dziękuję Ci baardzo ♡
UsuńMe <3
OdpowiedzUsuńCuudowny ;*
UsuńV jest księżniczką <3
(Wybacz, nie stać mnie na dłuższy komentarz, bo mam małe [wielkie] problemy z internetem, przepraszam ;*)
Kerry (Rox xy)
Okey, rozumiem :)
UsuńDziękuję za koma ♡
Jak słodko ;* ksiezniczko ♡
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykacje ; 33
Rodział wspaniały !
Ludmiła doigrała się ha
Ja sama rozplynelam się przy tej księżniczkę hah ♡
UsuńDziękuję ♡
Oooo kochana dziękuję za dedykacje!! :*
OdpowiedzUsuńVilu do Fede: "Zjedz snickersa bo jak jesteś głodny to zaczynasz strasznie gwiazdorzyć" XD nie moge z tego :D
Leon nazwał Vilu księżniczką jak słodko :o <3
Hanaha Leon i Violka obrzucili Ludmi spaghetti. Dobre XD
Cudowny rozdział.
Nie moge sie doczekać na next
Do następnego
Buziaki :**
Karolaaa <3
Haha :D
UsuńTak wgl to uwielbiam wątki z Fede ;D
Dziękuję bardzo ♡
Buziaczki ;**
Kochana <33333 Po pierwsze bardzo dziękuję za dedykację <33333 Całuski <33333 :)***** Po drugie jaki nudny? Jak zawsze wspaniały :) Moja leonettka coraz bardziej się do siebie zbliża:)***.aw <333333 Fajnie że Leoś jednak zgodził się na założenie gg i teraz piszą po nocach i coraz bardziej się do siebie zbliżają, poznają i świetnie się dogadują:) Leoś kochany romantyk nazwał Vilu księżniczką <33333 Jakie to słodkie:) Widać że ona mu się podoba:) I jego serduszko puka ;)w rytmie cza cza;););) Zemsta na wrednej Ludmile:)To było świetne :)Tak jak mówi stare dobre powiedzenie kto mieczem wojuje ten od miecza ginie czy jakoś tak :) Jednym słowem Leoś i Viletka tworzą niezły zespół,tim,druzynę i wdać że są dla siebie stworzeni:)Nawet Ferduś przekonał się do niego:) Z niecierpliwością czekam na next:;) POzdrawiam kochana i buziole duże dla Ciebie:)::):)***** Jortini
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję za taki długi komentarz kochana ♡
UsuńAj nawet nie wiesz jak ja pisałam moment, gdy oni się spotkali. Z każdym zdaniem uśmiech :D
Buziaczki ;***
Wspaniały
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykacje
Dziękuję ♡
UsuńHeejka!
OdpowiedzUsuńBoski rozdział!Nie pozwalam ci nazywać go nudnym!Jest idealny ;3
Pisanie z Leonem....Też bym tak chciała *-* Potem taka niewyspana :D
A Leon to w ogóle o której chodzi spać?!Najpierw z Federem do północy gadał, teraz z Violą....Na bank jakieś kremy stosuje!
Biedny Verdas oddaje swoją porcję :D Potem głoduje hihi
Muszę przyznać że Viola ma dobre argumenty!Aż sama na serio założę gg!
A no i dziękuje za dedykowanie rozdziału kochana!
A Ludmile nareszcie się dostało :D
Tylko żeby tego nie zgłosiła nauczycielom...
Czekam na kolejny!
Kocham <33
Buziaki :**
<33
No dobrze :) Scenka z Leonetty jest słodka o to było cool ^^
UsuńHaha no raczej. Musi się spodobać Violce :P
Założysz? Naprawdę? Jak będziesz mieć to mi powiedz :D Albo napisz. W kontaktach masz gg ;)
Kocham ♡
Buziaki ♡
Heejo miśka.! <3
OdpowiedzUsuńJuż wszystko nadrobiłam :))
I jestem z siebie taka dumna xde
Cudowny opek, bardzo i to bardzo podoba mi się ta historia ;*
Leon specjalnie dla Violi założył gg ♥
i pisali długooo :))
Ich plan był mega xdee
Boże, jak potem musiała Ludka wyglądać :D
Hehehe.
No i Viola to księżniczka, to takie słodkie ♥♥♥
kochana czekam na więcej ;*
I wpadnij do mnie, bo w końcu dodałam 2 rozdział ;*
Hej :D
OdpowiedzUsuńAj dziękuję za komentarz ♡
Cieszę się :D
Minę miała jak na zdj Xd
Też bym chciała być taką księżniczką ♡
I jak piszę te momenty z Leonettą to zawsze się tak uśmiecham :D
A kiedyś się rozpłakałam, że jej się tak układa a mi nie :P hahha
Cudowny rozdział kochana <3 ide czytać nexta :*:* buziaczki 😘
OdpowiedzUsuńDziękuję ♡
Usuń