Kochani, na początku chciałabym Was naprawdę bardzo przeprosić, że tak zaniedbałam bloga. Niestety w tym roku mam masę nauki i jest mi ciężko znależć czas na pisanie, a uwierzcie mi, że chciałabym pisać regularnie, ale to niemożliwe. Mam jednak nadzieję, że rozdział się Wam spodoba, Miłego czytania!
Violetta
Rozbudziło mnie skrzypienie drzwi. Delikatnie otworzyłam oczy i ujrzałam naszą panią opiekunkę.
- Dziewczynki, wstajemy! Czeka was dzisiaj ciężki dzień. Macie godzinę. Po śniadaniu zostaniecie o wszystkim poinformowane na dole w holu. - mówiła stanowczo za głośno.
Pokiwałam głową, a gdy wyszła z pokoju odwróciłam się na drugi bok i zamknęłam oczy. Wiedziałam, że gdy zasnę to się spóźnię.
- Raz, dwa, trzy. - wyszeptałam i uniosłam się do pozycji siedzącej. Przetarłam oczy i poszłam do łazienki. Związałam włosy w niechlujnego koka, zdjęłam piżamę i weszłam pod prysznic. Wczoraj bardzo długo siedzieliśmy nad basenem i byłam zbyt zmęczona, żeby się umyć. Puściłam ciepłą wodę i przez chwilę polewałam nią swoje ciało zamykając oczy.
Potrzebuję osoby, która będzie mnie szczerze kochać, która zrozumie mnie i to, co mnie w życiu spotkało. Potrzebuję osoby, która mnie przytuli, kiedy będę tego chciała. Wtedy pojawił mi się obraz Diego, a coś mi mówiło, że to właśnie on jest osobą, która mnie będzie kochać.
Otworzyłam oczy. Nie rozumiałam dokładnie, co właśnie się zdarzyło. Wyłączyłam wodę, owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z kabiny. Ubrałam zwiewną białą sukienkę i wyszczotkowałam zęby. Wyszłam z łazienki ustępując ją koleżankom.
- Uczeszesz mnie w coś ładnego, Fran? - zapytałam.
- Jasne, jak tylko wrócę z łazienki. - uśmiechnęła się i zniknęła za białymi drzwiami. Podczas, gdy dziewczyny ganiały po pokoju, ja leżałam na łóżku i udawałam, że przeglądam twittera. Prawda była taka, że rozmyślałam nade mną i Diego. W kółko dręczyłam się pytaniem, czy go kocham. Okazuje się, że znaczy dla mnie coś więcej, niż przyjaciel. Nie mogę siebie okłamywać. Ja to wiem. Kocham go.
- Violetta.- Francesca usiadła obok mnie.
Odwróciłam głowę w jej stronę. Wystraszyłam się. Poczułam się, jakbym to, co myślała, naprawdę mówiła.
- Mówiłam wcześniej do ciebie. Nie słyszałaś? - uniosła brwi.
- Em... nie. To uczeszesz mnie? - zapytałam speszona.
Kiwnęła głową i wzięła w ręce moje włosy tworząc z nich coś pięknego.
Po śniadaniu wyszłam na korytarz dołączając do reszty grupy. Diego uśmiechnął się do mnie. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.
- Cześć, Vilu. Jak się spało? - zapytał głaszcząc mnie po plecach.
- Powiedzmy, że dobrze. - odpowiedziałam, na co pocałował mnie w policzek.
Ścisnął delikatnie moją dłoń, po chwili jednak widząc, że zbliżają się do nas moje przyjaciółki, puścił ją. Podeszłam do nich spoglądając jeszcze raz na chłopaka. Puścił mi oczko, na co lekko się zarumieniłam. Spuściłam głowę uśmiechając się do siebie.
- Dzień dobry! Wyspani? - uniosłam wzrok na nauczycielkę. - Dzisiaj czeka was ciężki dzień. Jedziemy do studia nagrań, a później pojedziemy w drugie miejsce ćwiczyć układ taneczny. Będziemy nagrywać teledysk. - powiedziała radośnie, na co wszyscy się ucieszyliśmy.
Spakowałam do torby potrzebne mi rzeczy i wyszłam przed hotel, gdzie czekał na nas autokar. Usiadłam na fotelu obok Francesci. Gdy już cała grupa znalazła się w pojeździe, ruszyliśmy. Na miejscu byliśmy po niecałych dwudziestu minutach. Wysiedliśmy i poszliśmy za naszymi opiekunami. Weszliśmy do środka budynku. Nie było to znane studio, co nie zmienia faktu, że byłam bardzo podekscytowana. Na początku w większej sali odbyło się spotkanie z nauczycielami śpiewu, gdzie uczyliśmy się piosenki i jak ją dobrze zaśpiewać. Zajęło nam to sporo czasu. Nigdy nie myślałam, że nagranie piosenki jest tak męczące. Po kilu godzinach przygotowań, przeszliśmy do sali nagrań. Stanęliśmy wszyscy przed mikrofonem i przez kolejne kilka godzin nagrywaliśmy tę piosenkę. Ten dzień miał nam pokazać, jak wygląda praca piosenkarza. Dzięki temu doświadczeniu zaczęłam jeszcze bardziej doceniać wszystkie gwiazdy tworzące muzykę. To naprawdę nie jest takie łatwe, jak się wydaje.
Po godzinie 15 skończyliśmy nagrywanie. Odsłuchaliśmy piosenki, która moim zdaniem wyszła fantastycznie. Zostanie ona jeszcze dopracowana technicznie. To była wspaniała przygoda. Wiele się dzisiaj nauczyłam i wiem, że właśnie to chciałabym robić w przyszłości.
Nie da się zliczyć, ile razy żegnaliśmy się z pracownikami i ile razy im dziękowaliśmy za mile spędzony czas. Zebraliśmy się i wyszliśmy na dwór. Nareszcie poczułam świeże powietrze. Udaliśmy się do najbliższej restauracji zjeść obiad. Po posiłku nabrałam nowej energii, która jeszcze była mi potrzebna. Tak, jak mówiła nasza opiekunka dzisiaj miał czekać na nas bardzo pracowity dzień. Zaraz od restauracji poszliśmy do klubu tanecznego, gdzie mieliśmy nauczyć się choreografii do naszego teledysku. Nie była ona trudna. Zanim się jej nauczyliśmy, musieliśmy poświęcić na nią klka dobrych godzin. Kiedy skonczyliśmy, byliśmy z siebie naprawdę zadwoleni. Zrobiliśmy tego dnia bardzo dużo, dzięki czemu już jutro będziemy mogli nagrać teledysk. Na dworze, przed budynkiem, nauczyciele poinformowali nas, że za ciężką pracę mamy trzy godziny wolnego czasu. Mogliśmy iśc nad morze, na miasto, nad basen lub odpocząć w hotelu. Dogadałyśmy się z dziewczynami, że najpierw pójdziemy do hotelu przebrać się w stroje kąpielowe. Tak też zrobiłyśmy. Szłam patrząc się w ekran telefonu, a gdy znalazłam się już w hotelu, spostrzegłam, że dziewczyny doszły już do pokoju. Zanim weszłam na schody, usłyszałam swoje imię. Mimo, że znałam ten głos i wiedziałam, że nie chcę rozmawiać z tą osobą, odwróciłam się. Przede mną stał nikt inny, jak Leon. Spuściłam wzrok.
- Chciałbym z tobą porozmawiać. - powiedział na jednym wdechu.
- Mówiłam już, że nie chcę mieć z tobą jakiegokolwiek kontaktu. - odpowiedziałam wymijając go.
Złapał mnie za nadgarstek, tym samym zatrzymując mnie.
- Cholera, Violetta! Dlaczego nie chcesz wysłuchać tego, co ja mam do powiedzenia?! - krzyknął.
- Bo o wszystkim wiem. Zraniłeś mnie. Gdy cię widzę, mam w sobie burzę emocji - spojrzałam mu w oczy. - Po co tracisz na mnie czas? Co? Nie znalazleś jeszcze dziewczyny, która ci się nie znudzi tak szybko, jak ja?! - patrzyłam na niego z żalem.
Patrzył na mnie i nic nie mówił. Złączyłam usta w cienką linię. Rozumiałam tą ciszę, jako to, że przyznał mi rację. Odeszłam. Jak najszybciej pobiegłam do pokoju. Stanęłam przed drzwiami do pokoju. Przetarłam ręką łzy. Cała się trzęsłam. Kiedy byliśmy razem, kochałam z nim rozmawiać, teraz unikam tego, jak ognia. Weszłam do pokoju. Dziewczyny od razu się na mnie spojrzały.
- O nic nie pytajcie. - pociągnłęam nosem.
Wzięłma strój kąpielowy i weszłam do łazienki. Umyłam twarz, przebrałam się i chwilę ochłonęłam. Wyszłyśmy z pokoju. Szła z przodu razem z Francescą.
- Wszystko dobrze? - zapytała.
- Tak. - powiedziałam uśmiechając się.
- Viola, mnie nie oszukasz. Ten uśmiech o tylko przykrywka, prawda? - patrzyła na mnie.
Westchnęłam.
- Leon mnie zatrzymał. Chciała porozmawiać. Nie chciałam, ale zbyt bardzo mnie zdenerował. Wypomniałam mu wszystko, co zrobił i odeszłam. To było straszne. - wynałam.
Przytuliła mnie.
- Tak bardzo bym chciała, żeby sie od ciebie wreszcie odczepił i żebyś była szczęśliwa.
Uśmiechnęłam się, co odwzajemniła.
- Kocham cię. - dalam jej buziaka w policzek.
- Ja ciebie też, kochana.
Nad morzem spędziłyśmy razem przyjemnie czas. Kąpałyśmy się i opalałyśmy bez opamiętania. Pózniej wyszłyśmy na miasto i zrobiłyśmy spore zakupy. Dobrze jest kupić coś, co będzie nam przypominało o tym miejscu. Wieczorem wróciłyśmy do hotelu na kolację, a później padłyśmy zmęczone po ciężkim dniu.
Wesołych Świąt, kochani!
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia,
życzę Wam wesołych i ciepłych, rozinnych świąt,
wielu sukcesów, zdrowia, radości, szczęścia,
spełnienia marzeń, uśmiechu i wszystkiego co dla Was najlepsze! ❤
Niunia Verdas