2.07.2016

Rozdział 029 - Nie kocham już Violetty.

15 czerwca 2015r. (poniedziałek)



Violetta
Nie mogłam spać. Budziłam się w nocy praktycznie co godzinę i za każdym razem zalewałam się łzami. Kiedy obudziłam się już po raz ostatni, było już jasno - 6 rano. Powolnym ruchem wstałam z łóżka i weszłam do łazienki. Pierwsze, co zrobiłam to spojrzałam się w lustro. Wyglądałam strasznie. Miałam zapadnięte powieki, wory pod oczami, a moja twarz była czerwona i zmęczona. Nie dość, że wyglądałam naprawę przerażająco, to do tego okropnie bolała mnie głowa. To z tego wszystkiego co się stało wczoraj. Ból od płaczu, niewyspania...

Leon
Dźwięk. Okropny dźwięk, który irytuje każdego o poranku. Budzik. To najgorsza rzecz, która może cię wkurzyć podczas spania. Dzwonił i dzwonił. W końcu się przemogłem i go wyłączyłem. Wziąłem głęboki wdech i wstałem z łóżka. Ułożyłem szybko pościel i udałem się do łazienki. Moi rodzice jeszcze śpią. Mają własną firmę, są w niej najważniejsi, więc mogą wstawać, kiedy chcą. Najgorsze jest to, że oni chcą, abym przejął ich firmę, gdy będę dorosły. Nie widzę siebie w tej branży.
Będąc już w łazience, przemyłem twarz i postawiłem włosy na żel. Ubrałem się w błękitny T-shirt i dżinsy do kolan. Umyłem zęby i poszedłem zjeść śniadanie. Aby nie tracić czasu zjadłem płatki z mlekiem. Na moje poranne czynności zupełnie wystarczy te pół godziny. Potem ubrałem białe Conversy i wyszedłem z domu. Zawsze idąc do szkoły mam nadzieję, że spotkam Violettę, ale rzadko się to zdarza. Jak każda dziewczyna - potrzebuje rano trochę więcej czasu. Gdy doszedłem do szkoły, najpierw poszedłem do szkolnego sklepiku kupić wodę. Następnie poszedłem pod klasę, gdzie było już trochę osób. Podszedłem do chłopaków i zacząłem z nimi rozmawiać. Gdy było już bliżej dzwonka, zacząłem się rozglądać za Violettą. Jeszcze nie przyszła. Po dzwonku również jej nie było.
Po pierwszej lekcji poszedłem do szatni, gdyż tam było najciszej i zadzwoniłem do Violetty. Odetchnąłem z ulga, gdy po kilku sygnałach odebrała.
- Halo. - powiedziała ledwo dosłyszalnym głosem.
- Cześć. Wszystko dobrze, skarbie? - zapytałem troskliwie.
- Nie wiem. Źle się czuję. Nie będzie mnie dzisiaj w szkole, nie dam rady. - jęknęła.
- Wiesz, że się martwię? - zapytałem czule.
- Wiem... Dziękuję. - wymamrotała. - Przyjdziesz dzisiaj do mnie?
- Tak, pewnie. - odpowiedziałem.
Zadzwonił dzwonek. Najwyraźniej go usłyszała.
- Kocham cię, Leoś.
- Ja ciebie też, księżniczko. Do zobaczenia. - rozłączyłem się.
Westchnąłem i pobiegłem na geografię. Usiadłem obok Diego. On wie już o śmierci mamy Violetty. Powiedziałem mu, bo mu ufam. Nie zrobi z tego sensacji. Martwię się o Vilu. Jest tam sama, beze mnie. Ta myśl mnie przygnębiała, bo wiedziałem, że mnie potrzebuję. Utwierdziła mnie w tym przekonaniu prośba Violetty oto, abym do niej przyszedł. Boję się, że sobie nie poradzi z tym wszystkim. Nie traktuję jej jak dziecko, nic z tych rzeczy. Po prostu za bardzo ją kocham i nie wyobrażam sobie zostawić ją z tym wszystkim samą.
- Otwórz zeszyt. - Diego szturchnął mnie w ramię.
- Leon, jesteś dzisiaj strasznie rozkojarzony. Powiesz nam o czym tak myślisz? - odezwała się nauczycielka.
Patrzyłem na nią z nadzieją, że nie będę musiał się tłumaczyć.
- Skoro nie chcesz nam opowiedzieć, to może powiesz nam coś przy mapie. Chodź. - uśmiechnęła się sztucznie.
Nie, jak ja nienawidzę tej baby... Diego poklepał mnie po plecach, gdy wstawałem z krzesła. Podszedłem do mapy i spojrzałem się na klasę.
- Wskaż mi na mapie obszary najbardziej zaludnione w Afryce.
Westchnąłem. Nie znałem odpowiedzi.
- Leon, pokazywałam je dzisiaj. Nie uważałeś. Bardzo cię proszę, żebyś się skupił. Tak nie wiele zostało do końca roku. Siadaj. - powiedziała.
Odetchnąłem z ulgą i wróciłem na miejsce. Do końca lekcji starałem się słuchać nudnego monologu nauczycielki.

Po południu, gdy zjadłem w domu obiad, poszedłem do domu państwa Castillo. Zapukałem do drzwi, które otworzył mi Federico.
- Cześć. - powiedział.
Poklepałem go po plecach.
- Wszystko okey? Pozbierałeś się? - przytuliłem go.
- Jeszcze nie, za ciężko. Domyślam się, że przyszedłeś do mojej siostry. Siedzi od rana w pokoju. Nie przyszła nawet na śniadanie. Weź z kuchni tę tackę z kanapkami i zanieś jej. Ja już próbowałem. - westchnął.
Kiwnąłem głową i zrobiłem to, o co poprosił mnie Federico. Wszedłem na górę po schodach i zapukałem do drzwi Vilu. Nikt nie odpowiedział, więc wszedłem po cichu do jej pokoju i odłożyłem tackę na białe biurko. dziewczyna leżała na łóżku odwrócona tyłem do drzwi.
- Federico, zostaw mnie samą. - wymamrotała.
Zamknąłem drzwi i położyłem się obok niej. Odwróciła się i spojrzała na mnie zaskoczona.
- Leon? Myślałam, że przyjdziesz później. - powiedziała.
- Jeśli nie chcesz mogę...
- Nie, zostań. - przerwała mi. - Cieszę się, że przyszedłeś.
Uśmiechnąłem się.
- Jak się czujesz? - zapytałem całując ją w czółko.
- Źle. Głowa boli mnie od rana. Nie mam siły wstać, jestem zmęczona. - wymamrotała.
Mruknąłem smutny i wtuliłem ją w siebie.
- Nie mogę się pogodzić z tym, że już nigdy nie zobaczę mamy. - pociągnęła nosem.
Odsunąłem się lekko od niej i spojrzałem na nią. Po jej policzkach spływały łzy.
- Hej, myszko. Nie płacz. No już... - szeptałem ścierając je kciukiem. - Będzie dobrze, tak? Gdy będzie ci źle po prostu mi o tym powiedz. Dobrze?
Kiwnęła głową.
- Jesteś dla mnie najbliższą mi osobą. - powiedziała.
- Ty dla mnie też, skarbie. - musnąłem jej włosy. - A teraz coś zjesz.
- Nie, Leon. Nie ma ochoty. - mruknęła wkładając twarz w poduszkę.
- Ale musisz. Nie poczujesz się lepiej przez cały dzień nic nie jedząc. - tłumaczyłem.
Westchnęła.
Podałem jej tackę.
- Zjem pod warunkiem, że ty też. - zaśmiała się.
Kiwnąłem głową uśmiechając się. Oboje zaczęliśmy zjadać wszystkie kanapki.

21 czerwca 2015r. (niedziela)
Violetta
Założyłam czarną sukienkę do kolan i baleriny w tym samym kolorze. Miałam rozpuszczone i lekko zakręcone lokówką włosy. Wyjrzałam za okno. Było pochmurno i ciemno mimo, że był ranek. Całe słońce zasłoniły ciemne chmury. Pogoda jakby pasowała do dzisiejszego dnia. Spryskałam się jeszcze perfumami i zeszłam na dół. Tata i Federico siedzieli już na kanapie w czarnych garniturach.
- Dzisiaj jesteśmy pod kolor, co? - zaśmiałam się, chcąc rozluźnić sytuację.
Oboje się uśmiechnęli.
- Brakuje tylko mamy. - dodał mój brat.
- Ale gdyby tutaj była nie ubralibyśmy się dzisiaj na czarno. - zauważył tata.
- Hej. - przywitała się z nami Lucy.
W domu rozległ się dźwięk dzwonka. Otworzyłam drzwi i zastałam w nich mojego chłopaka. Ubrany był tak jak każdy mężczyzna w tym dniu w garnitur.
- Cześć. - przytuliłam się.
- Hej, kochanie. - pocałował mnie w policzek.
Zaprosiłam Leona na pogrzeb, bo czułam, że powinien na nim z nami być. Wsiedliśmy wszyscy w piątkę do samochodu i pojechaliśmy na cmentarz. Przyszliśmy w określone miejsce, gdzie czekała na nas cała rodzina. Wszyscy byli ubrani na czarno.
Rozpoczęła się cała ceremonia pogrzebowa. A gdy wkładali grób mamy pod ziemię, przytuliłam się do taty, wiedząc, że teraz to już definitywny koniec. Po raz kolejny w ty tygodniu po moim policzku spłynęła łza. Wiele osób również zaczęło płakać. To smutny dzień, każdy ma do tego prawo.
- Dzieci, pamiętajcie, że to niczyja wina. Tak widocznie miało być. Wiem, że nie zapomnimy o mamie nigdy, była dla nas wszystkich bardzo ważna. To ciężkie do zniesienia. Ale musimy sobie dać radę. Przecież świat jeszcze się nie zawalił. Jesteście już duzi, a ja nadal jestem waszym tatą i jak zawsze kocham was tak, jak wasza mama. Musimy iść dalej. - rzekł do mnie i do brata mój tata.

24 lipca 2015r. (środa)
Violetta
Dzisiaj od rana nie było lekcji. Praktycznie od poniedziałku mamy już luz w szkole. Dzisiejszy dzień to same próby. W końcu za dwa dni zakończenie roku.
- Dobrze i teraz tak. Po przemowie pani dyrektor, na scenę wchodzi Leon i Violetta. - przypomniała nasza pani wychowawczyni.
Usiadłam przy pianinie. A Leon z gitarą stanął obok mnie.
- Podczas grania, zerkajcie czasami na siebie. To jest piosenka o miłości. Musicie na siebie właśnie tak patrzeć, z miłością. - tłumaczyła nauczycielka od muzyki.
- To łatwe, co? - szepnął Leon.
Kiwnęłam głową posyłając mu uśmiech. Na znak kobiety, zaczęliśmy grać i śpiewać. Spoglądaliśmy na siebie tak, jak prosiła oto pani.
Po zakończeniu biła brawo.
- Pięknie. Aż się wzruszyłam. - zaśmiała się.
Potem zatańczyliśmy i mogliśmy wrócić do domu.

25 czerwca 2015r. (czwartek)
Violetta
Dzisiaj przyszła do mnie Camila i Francesca na noc. Jutro razem będziemy się przygotowywać do apelu. Przebrałyśmy się w piżamy, zrobiłyśmy kakao i usiadłyśmy na moim łóżku, aby obejrzeć film. Jakoś szybko zasnęłyśmy, nawet nie dokończyłyśmy całego filmu.

26 czerwca 2015r. (piątek)
Violetta
Wstałyśmy krótko po 9. Przyszykowałyśmy się w łazience, zjadłyśmy śniadanie i wtedy zaczęła się cała zabawa z ubieraniem. Zawsze się wtedy wygłupiamy i gramy różne scenki. Gdy dziewczyny się przebierały, dostałam od Diego smsa. Wysłał mi screena rozmowy z Leonem:

Leon
Mogę ci się "wyżalić"?

Diego
hah, no jasne. Co jest?

Leon
Ostatnio Violetta zaczęła mnie irytować.

Diego
Co? Przecież ją kochasz jak nikt inny!

Leon
Tak było, ale coś pękło. Violetta straciła mamę. Całymi dniami płacze. Nie można z nią normalnie porozmawiać, siedzi sama... Ja już nie wiem.

Diego
Ale ona właśnie potrzebuje twojego wsparcia.

Leon
Starałem się, jak mogłem. Ale mnie już to męczy. Mam jej szczerze dość. To już nie to samo uczucie, co kiedyś. Jest wiele innych dziewczyn, które są inne. Lepsze.

Diego
Leon? Ty wiesz co ty w ogóle mówisz?

Leon
Nie kocham już Violetty.


Po moim policzku spłynęła łza.


Dobry wieczór/Dzień dobry, kochani! Och, postawiłam sobie na cel napisać tego posta w sobotę. Jeszcze dwadzieścia minut do północy, zdążyłam! :D I jak się podoba? :) Dziękuję bardzo za komentarze pod poprzednim rozdziałem! Już zaczęłam nadrabiać wasze bogi :) Komentować będę dopiero, gdy dojdę do waszych ostatnich rozdziałów :)

Kocham Was, misie <3
Niunia ;*

Ps. Przepraszam za błędy :) Może jutro je poprawię.

15 komentarzy:

  1. Genialny rozdział *.*
    Masz świetny styl pisania!
    Strasznie smutno, ale nie ma co się dziwić. Pogrzeb mamy Violetty. Jej śmierć była ciosem dla wszystkich.
    V się załamała. Ciągle płacze i nic nie je. Na szczęście był przy niej Leon, i jak później widać także dziewczyny. Dobrze,że ma wsparcie.
    Leonetta występuje z piosenką o miłości. Zapowiadało się pięknie, ale do czasu.
    Diego wysłał Violi screen'a rozmowy z Verdasem.
    Dupek! Zwątpił w swoją miłość do V. Twierdzi,że go irytuje,są lepsze i że jej nie kocha.
    Trzymajcie mnie, bo go zabiję. Gołymi rękoma!
    Zadał Violettcie taki cios w najmniej odpowiedniej chwili, gdy brakuje tylko chwili, by całkiem się załamała. Cham.
    Miejmy nadzieję,że wszystko się wyjaśni.
    Ale i tak rozpalam już stos :/
    Cudeńko <3
    Czekam na więcej ^^
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww, dziękuję kochana ♡
      Jaki długi komentarz 😄
      Cieszę się, że się podobało :D
      Nowa osóbka na blogu, czy mi się wydaje? ♡
      Kocham ♡
      Buziaczki :*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cudowny rozdział
      Nie wierzę w to co wysłał Dieggo Violettcie
      On pewnie kłamie. Może on ukradł telefon Leona i zaczął esemesować sam ze sobą?
      Nie wierzę, że Leon mógł przestać ją kochać.
      Nie z tak z dnia na dzień.
      Violka załamana po śmierci mamy, a Leon z nią. Ale teraz może już nie być aż tak pięknie przez Diego.
      Diego ty popaprańcu. Nawet jeśli Leon pisał do niego te esemesy to nie powinien tego pokazywać V.
      Diego jest pierdolnięty. Myśli, że jak wyśle jej tą wiadomość to od razu Violetta z nim będzie.
      Czytając ten rozdział miałam łzy w oczach. Smutny rozdział oraz cudowny.
      Czekam na kolejny.
      Zapraszam do siebie. Trochę masz co nadrabiać, ale masz wakacje więc nauka Ci na razie nie przeszkodzi ;)
      Pozdrawiam Patty;*
      Buziaczki:**

      Usuń
  3. Genialny rozdział!! ;**
    Uwielbiam ten Twój styl pisania.

    Trochę smutno. Pogrzeb mamy V. No ale na każdym pogrzebie jest smutno szczególnie gdy ta osoba była nam szczególnie bliska. Biedna V sie załamała i ciągle płacze ale Leon do niej przyszedł i ją pocieszył.
    Nasza Leonetta zaśpiewała piosenkę o miłości awww.
    Dziewczyny przyszły do niej na nocowanie dobrze że ma w nich wsparcie.
    Diego wysłał screen'a rozmowy z Verdas'em. Nie no trzymajcie mnie bo go zabije! Co z niego za dupek Violka go potrzebuje a on nagle wyjeżdża z tekstem że jej nie kocha i ma jej dość. Przez niego Violka jeszcze bardziej sie załamała.
    Mam nadzieję że wszystko sie wyjaśni i będzie dobrze.

    Cudowny rozdział jak zawsze mi się podobał.
    Z niecierpliwością czekam na Twoją kolejną perełkę.
    Buziaczki 😘
    Caroline ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję Karolinko ♡
      Kocham ♡
      Buziaczki :*

      Usuń
  4. Co jest?Na początku rozdziały było przecież ,że Leon bardzo kocha Violettę.Tak się o nią martwił.Co jest
    Ten esems mi śmierdzi intrygą.
    Nie wierze Leon kocha Violette
    Diego coś pewnie uknuł bo V mu się podoba,Tak musi być
    Pogrzeb mamy Violetty.
    Smutno

    Wspaniałe
    Cudowne

    czekam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Weź mnie nie denerwuj Verdas! Co?! Jakie nie kocham Violetty?! Czy ty masz mózg? Straciła matkę, a on jej jeszcze dokłada teraz!
    Nie wierzę, że to zrobił. To nie może być prawda. No błagam.
    Wściekła jestem.
    Cierpię na bezsenność to sibie komentuje 😀

    Viola cierpi po stracie mamy. Musiała ją pożegnać na zawsze. Ehhh.
    Miało się polepszyć coś w jej życiu, a tu kolejny cios. Masakra.
    Ona się teraz załamie bardziej.

    A może to jakiś głupi wymysł? Bądź przerobiona rozmowa. Taaa chciałabym.
    Cudowny 😀

    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Rozdział cudowny i smutny :( Zabiję Diego za tą rozmowr. Oczywiście wiadomo, że to nie Leon tylko on coś wymyślił ;-; Ala Viola pewnie uwierzyła :/ Czekam na next :*

      Usuń
  7. Romantyczna piosenka Leonetty *.*
    I Leon który się o nią troszczy <3
    Viola straciła mamę :((
    JAKI !@#$%^& !
    ZABIJĘ GOŁYMI RĘKOMA!
    Mam nadzieję, że to nie on, tylko to Diego coś uknuł, bo jeśli tak nagle przestał ją kochać i wypisuje takie rzeczy to chyba mu przypierdolę czymś ciężkim w łeb!!!
    Ale tak myśląc logicznie, to Leon nie przestałby jej nagle kochać...
    Coś tu jest nie tak i chcę się dowiedzieć, co ;-;
    Sądzę, że to Diego podkochuje się w Violetcie i robi takie okropne rzeczy x_x
    Jeśli teraz Violetta tak po prostu rzuci Leona, nie rozmawiając z nim i pójdzie do Diego, to ją też zabiję.
    POWYBIJAĆ WSZYSTKICH I BĘDZIE OK.
    Będę płakać.
    Jak to jest, że każda bloggerka dodaje dziś na swojego bloga smutny rozdział :'( XD
    Czekam na kolejne cudo *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Matko.
    Nie wiem co napisać.
    Podziw.
    Ale Ty wiesz, że Cie uwielbiam!
    Przepraszam, że się nie rozwinęłam... Ale kurczę, nie wiem co napisać pod takim cudem.
    Uwielbiam, ubóstwiam, kocham, miłuję...
    Całuję :*
    Violetta Vilu
    PS. Zapraszam też do siebie, o ile znajdziesz czas i chęci :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Japier**le. Serio? Leon jest idiotą. Po prostu nie wierzę jak mógł nagle pisać do Diego ,że już jej nie kocha i wogóle ,że jest dziwna. Ja po prostu go nie ogarniam. Ona go najbardziej o potrzebuje a on co odwala. Po prostu brak słów. Nie mogę doczekać się nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  11. 46 yr old Community Outreach Specialist Oates Babonau, hailing from Beamsville enjoys watching movies like Donovan's Echo and Woodworking. Took a trip to Historic Centre of Salvador de Bahia and drives a Supra. mozesz dowiedziec sie wiecej

    OdpowiedzUsuń