20.09.2014

Rozdział 8 - Ładna pupa.

Na początku chciałam wam bardzo podziękować za tyle komentarzy, a dokładnie to 6 nie licząc moich odpowiedzi, bo staram się na wszystkie odpowiadać. :)
Dziękuję, zapraszam do czytania i komentowania!

Violetta
~~ Sen ~~
Spojrzałam na zegarek stojący na biurku: 13.22. Mam jeszcze godzinę do wyjścia na tor. Mój chłopak - Leon ma dzisiaj tam zawody. Trzymam kciuki za niego, chcę, aby wygrał - to normalne. Wyjrzałam za okno. Piękna pogoda, słońce świeci, niebo bez chmur. Postanowiłam, że wcześniej wyjdę. Tak, więc umalowałam się, ubrałam biały bez rękawek, różowe, kwieciste legginsy i wyszłam. Szłam w stronę toru. Gdy już tam byłam, stanęłam przy barierkach i zaczęłam wzrokiem szukać Leona. Po pewnym czasie zobaczyłam go siedzącego na motorze tyłem do kierownicy. Całował jakąś dziewczynę siedzącą na przeciwko niego. Zasłoniłam twarz dłońmi i poleciały mi łzy. Byłam głupia. Jak mogłam myśleć, że mnie kocha. Tyle razy dawałam mu szansę. Po co? Po to by znów nie okłamywał? Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za ramiona.
- To Lara - powiedział.
Odwróciłam się w jego stronę. Był to Diego. A kto inny? Przecież to on mnie ciągle prześladuje.
- Ni obchodzi mnie kto to, ważne, że to nie ja jestem na jej miejscu. To ja tam powinnam być: na tym motorze przy nim i w jego sercu, ale widocznie tak nie jest. A ty mógłbyś iść, bo nie jesteś mi tu potrzebny, ok? - krzyczałam.
- Dobra, spoko, ale pamiętaj. Nie odpuszczę tak łatwo, jeszcze będziesz żałować, że nie jesteś ze mną.
Jeszcze tego mi brakowało. Ten dzień miał być wygrany dla Leona, a nawet dla mnie jest przegrany. Leon mnie w końcu zauważył. Zszedł z motoru, miał do mnie podejść, ale ja uciekłam. Skoro ja z nim przegrałam, to on też ze mną przegra. Gdy już byłam od niego daleko, zwolniłam. W pewnym momencie, zobaczyłam Francesckę.
- Cześć Vilu!
- Cześć...
- Co się stało? - stanęła przy mnie.
- Nie mam ochoty nic mówić... - zaczęłam iść, ale zablokowała mi drogę.
- Nigdzie nie pójdziesz, mów.
- Fran! Puść mnie! - krzyknęłam.
Puściła mnie, a ja pobiegłam do restauracji zjeść obiad. Trochę za ostro ją potraktowałam.
Wróciłam do domu po 16. Usiadłam na łóżku i zaczęłam pisać w pamiętniku. Potem poszłam pod prysznic i położyłam się spać. W nocy poczułam, jakby ktoś mnie głaskał po głowie. Gwałtownie się obudziłam. Nie był to nikt inny, jak Diego.
Zaczęłam się odsuwać od niego, aż w końcu wstałam i zapaliłam światło. Odetchnęłam, ale nadal cała się trzęsłam.
- Kochanie, spokojnie. To ja, Leon.
- Dddiego, to on. - wydusiłam.
Podszedł do mnie i mocno przytulił.
- To tylko sen. - zgasił światło i zaprowadził z powrotem do łóżka. Dał mi buzi w czoło i zasnęłam.

Ludmiła
Dzisiaj Fede zaprosił mnie na imprezę. Och... Już nie mogę się doczekać.
Godzina 16.00. Dobra, zaraz przyjeżdża po mnie Feduś. Zrobiłam ostatnie poprawki w makijażu i fryzurze, po czym usłyszałam dzwonek. Przewiesiłam przez ramię torebkę i otworzyłam drzwi. Federico w garniturze... Takiego jeszcze nie widziałam. Boski...
- Ślicznie wyglądasz, kotku. - powiedział, a ja się momentalnie zarumieniłam.
- Dzięki, ale ty też niczego sobie...  - pociągnęłam go za krawat ( nie wiem po co mu) i pocałowałam go namiętnie.
- Idziemy?
- Idziemy - odpowiedziałam.
O matko! Przed domem stała czarna limuzyna. Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił gest. Zawsze chciałam poczuć się jak gwiazda, a on daje mi taką możliwość. Wsiadłam do pojazdu. Siedziałam na skórzanym fotelu!!! Po 15 minutach dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy pod rękę do clubu. Z głośników rozbrzmiała muzyka. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy drinka.
- Idę potańczyć. - powiedziałam upijając ostatni łyk.
- Zaraz do ciebie dołączę. - odpowiedział.
Wczułam się w muzykę i tańczyłam do jej rytmu. W pewnym momencie podszedł do mnie jakiś chłopak i zaczął mnie podrywać:
- Ładna pupa.
Nie odpowiedziałam.
- Taka samotna... Zatańczysz?
- Nie jestem tutaj sama.
W tym momencie w kroczył Fede.
- Cześć, poznałeś już moja dziewczynę? To świetnie, ale nie podchodź już do niej. Kochanie, idziemy potańczyć?
Kiwnęłam głową i poszliśmy. Tego wieczoru już nikt do mnie nie podchodził, oprócz mojego przystojniaka, który cały czas zamawiał coś w barze. Był taki pijany, że zmusiłam go do wyjścia, do domu. Pościeliłam mu kołdrę na kanapie i kazałam mu tej nocy spać tam, bo nie chcę czuć brzydkiego zapachu wódki z jego buzi, a on chrapie, więc nie bardzo...

Podobał się rozdział? Nie był nudny? Jakoś tak na szybko go pisałam, bo nie mam za bardzo czasu.
Zapraszam do komentowania. Tym więcej komentarzy, tym szybciej rozdział 9. Trochę mało o Leonettcie, lecz dużo o Fedemile.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

Pozdrawiam i całuję
Julia Verdas.

8 komentarzy:

  1. Jestem nowa na twoim blogu
    Ale to opowiadanie bardzo mi się podoba
    W wolnej chwili postaram się przeczytać wszystkie rozdziały
    Wystraszyłam się tym, że Leon całował się z Larą
    A dopiero później doczytałam, że to był sen
    Cała ja...
    Jeszcze tu wpadnę
    Lodo Comello

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Bardzo się cieszę, że mam nową czytelniczkę.
    Ja czasami, jak za dużo zjem lizaków Mim 2
    to mam po nich za dużo witaminek
    i dostaję głupawki. xp

    Pozdrawiam i całuję
    Julia Verdas

    OdpowiedzUsuń
  3. Fedemila <333
    Wspaniały rozdzialik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :D
      Tak, pomyślałam trochę nad
      Fedemiłą.
      Pozdrawiam
      Julia Verdas

      Usuń
  4. Ojej byłam pewna ze skomentowałam
    Nie ufam temu bloggerowi
    Ale dobrze ze napisałaś bo bym tego nie zauważyła
    Genialny rozdział
    Ten sen Vilu... oby się nie sprawdził
    Przerazilo mnie to ze Violetta się budzi a tam Diego
    Uspokoilam się dopiero jak napisałaś że to był jednak Leoś
    Ooo i jest Fedemiłka
    Uroczo...
    Pięknie napisałaś ten rozdział, tak jak każdy
    Uwielbiam twojego bloga
    I dziękuję za motywację, dzięki tobie tak szybko napisałam rozdział, chociaż było trudno
    I jeszcze raz przepraszam, ja byłam pewna ze wczoraj komentowałam, nie wiem jak to się stało, nie opublikował się po prostu. Wkurza mnie czasami ten Internet
    Buziaki. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz,
      ale nie rób sobie wyrzutów
      sumienia!!! Broń Boże...
      Mi chodzi tylko o opinię.
      Ale bardzo uwielbiam twoje komcie. Są zawsze takie szczere.
      Buziaczki :* .

      Usuń
  5. Jestem nowa Czytelniczka. I muszę. Powiedzieć. Ze mi się. To opowiadanie. Bardzo podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę!
      Jesteś tu mile widzina.
      Buziaczki
      Julia Verdas

      Usuń