7.11.2015

Rozdział 014 - Muszę być aż tak bardzo skrzywdzona przez los?


1 czerwca 2015r. (poniedziałek)

Violetta
Nie mogłam na to patrzeć. Ta małpa wykorzysta każdy moment, aby mieć Leona dla siebie. Nigdy. Musiałam coś, wymyślić, aby odwrócić jej uwagę od chłopaka.
- Lucy! Ciocia cię woła. - wrzasnęłam udając, że nic nie widziałam.
Popatrzyłam się na nią. Szła do mnie stawiając ciężkie kroki. Wpuściłam wkurzona kuznke do domu i zamknęłam za nią ogromne drzwi.
- Odwal się żmijo od Leona! Zostaw mnie i jego w spokoju!
- Ja... ja pytałam sie go o lekcje. To nic takiego. - zmieszała się.
- Równie dobrze mogłaś do mnie przyjść. Ale nie, przecież trzeba wykorzystać każdy moment z Leonem. Sorry, ale to ci się nie uda.
- To moje życie i nie masz prawa o nim decydować! - krzyknęła robiąc się na twarzy cała czerwona. Zmroziła mnie wzrokiem i burknęła coś pod nosem. Po chwili zostałam w salonie całkiem sama. Wyjrzałam za okno. Westchnęłam nie widząc żadnego śladu po Leonie. Przejechałam ręką po białym parapecie i weszłam po schodach do swojego pokoju. Nie miałam już na nic siły.
"Mój koszmar powraca. Chyba wolałam, gdy Leon był we mnie zakochany i starał się zwrócić na mnie uwagę...". Zakończyłam wpis w pamiętniku. Odłożyłam fioletowy notatnik i z trudem udałam się do łazienki. Rozebrałam się, a dzisiejsze ubranie wrzuciłam do wiklinowego kosza na brudne rzeczy. Przekręciłam kurek z wodą,  aby się nagrzała. Gdy była już dobrej temperatury, weszłam do prysznica i zamknęłam za sobą drzwiczki. Polałam swoje ciało ciepłą wodą. Przymknęłam lekko oczy rozluźniając się. Namydliłam się, po czym spłukałam pianę. Zamknęłam kurek i szybko okryłam się beżowym ręcznikiem. Wyszłam z kabiny, co spowodowało zimny dreszcz przechodzący przez długość moich pleców - było mi zimno. Wzdrygnęłam się.Wytarłam się i założyłam przyszykowaną już piżamkę Związałam włosy w luźną kitkę i wyszczotkowałam zęby miętową pastą. Wypłukałam buzię i rozczesałam włosy. Zrobiłam z nich warkocza. Założyłam grube, czarne skarpety i wyszłam z pomieszczenia. Weszłam do swojego różowego pokoju i podeszłam do biurka, z którego zrzuciłam wszystkie książki do plecaka. Zdjęłam z łóżka narzutę i przewiesiłam ją przez krzesło. Weszłam pod kołdrę i sięgnęłam ręką w kierunku małej szafeczki nocnej chcąc znaleźć swojego Iphona.
-  Fuck. Został w łazience. - szepnęłam opadając na poduszkę.
Jęknęłam i niechętnie wstałam z wygodnego mebla. Wyszłam na korytarz i powróciłam do łazienki. Paliło się w niej światło.
"Czyżbym nie zgasiła?" - przemknęło mi przez myśl. Nacisnęłam na klamkę i zobaczyłam Lucy, która gdy mnie spostrzegła szybko zasłoniła swoje nagie ciało ręcznikiem. Zaśmiałam się niedosłyszalnie.
- Violetta! Co ty robisz idiotko?! - wrzasnęła marszcząc brwi.
- Ojej, a po co jest ten zamek w drzwiach?
Przewróciła oczami i odwróciła się do mnie tyłem.
- Spokojnie, ja tez jestem dziewczyną. Przyszłam po telefon. Już wychodzę. - zgarnęłam z blatu telefon i dodałam - A, i ciesz się, że nie wszedł tu Federico.
Szybko wymknęłam się z łazienki nie chcąc być zamordowana przez swoją kuzynkę. Słysząc dźwięk zamykanych drzwi na klucz uśmiechnęłam się do siebie. Weszłam do pokoju i położyłam się do łóżka. Zgasiłam lampkę i włączyłam telefon, aby nastawić budzik na wczesną godzinę.

Weszłam na Instagrama i zaczęłam przeglądać zdjęcia swoich znajomych. Zatrzymałam się na profilu Francesci. Bardzo zainteresowało mnie jedno zdjęcie. Była na nim Lucy przytulająca się do Fran. Obie uśmiechnięte, obejmujące się rękoma, stykają się głowami. Ale to nie wszystko. Podpis najlepszy: "Przyjaciółka. Najukochańsza <3". Lucy skomentowała: "Sisters <3". Tego było za wiele. Nigdy bym nie pomyślała, że Francesca może się posunąć do takiego stopnia. Zdradziła mnie. Nie wierzę. Czuję się okropnie. Oszukana, okłamana, wykorzystana. Byłam na chwilę. Była ze mną od początku w najgorszych chwilach. Kiedy w moim życiu pojawił się Leon i miałam u niego schronienie, ona mnie zostawiła. Czym zawiniłam? Poświęciłam jej mniej czasu? Kiedy? Spędzałam z nią każdą możliwą chwilę nie chcąc by czuła się odrzucona. A ona? Tylko pojawiła się nowa osoba w klasie to musi ją sobie wziąć po skrzydełka, tak? Na tym polega ta gra? No to świetnie. Lucy zmieniła się. Ma podły charakter. Co oznacza tylko jedno: ona zmieni Francescę tak, że będą obie najpopularniejsze w szkole. Brunetka się ode mnie odwróci i zostawi mnie samą. A nie daj Boże Leon mnie zostawi... Wtedy... Już nawet nie chcę myśleć o najgorszym. Moje życie się posypie. Znowu wróci ta sama Violetta - szara myszka skryta w sobie.
Następnego dnia czułam się okropnie. Całą noc przepłakałam. Przez te siedem godzin nawet ta poduszka nie zdążyła wyschnąć. Moje oczy są czerwone, a pod nimi wory, zaś włosy w ogromnym nieładzie. Wyglądam potwornie. Nawet makijaż, którego nie robię wcale nie pomoże. Najchętniej nie poszłabym do szkoły, ale wtedy Angie powie o tym moim rodzicom, a ci od razu przyjadą tu i zrobią mi lekcję na temat wagarów. Jeśli chodzi o szkołę to lepiej cioci nie podpadać. Wolę się dzisiaj z nikim nie spotkać twarzą w twarz. Nawet z Leonem. Przytulas, całus, czy nawet jego widok nie pomoże złamanemu sercu, w którym miałam Francescę. Wyminęłam przechodzącą Lucy przez korytarz i weszłam do kuchni. Wyjęłam z szafki miskę i nalałam do niej mleka, które wcześniej zostało podgrzane w garnuszku. Dosypałam miodowych płatków i usiadłam przy stole. Wzięłam do ręki łyżkę i zaczęłam jeść. Po chwili dołączyła do mnie Lucy, która usiadła na przeciwko mnie na drugim końcu długiego stołu. Jadłyśmy w ciszy. Co parę sekund zerkałam szatynkę, ale ona była wpatrzona w swoją miskę. Po paru minutach wstała i spojrzała na mnie.
- Makijaż? Tobie nie pasuje. - zaśmiała się i zniknęła mi z oczu.
Mój morderczy wzrok powędrował w miejsce, gdzie przed chwilą stałą dziewczyna. Westchnęłam ciężko i poszłam śladami szatynki. Ubrałam buty, założyłam plecak i otworzyłam drzwi. Usłyszałam jak ktoś odskakuje. Ujrzałam przed sobą Leona. Wymusiłam uśmiech. Rozłożył ręce co miało znaczyć "choć do mnie". Popatrzyłam na niego jakbym nie rozumiała tego, co chciał mi w tej chwili przekazać. Jego twarz tak jakby posmutniała. Nie mogłam określić jego stanu. Podszedł do mnie i przytulił. Innym by to mogło, ale w tym momencie nic nie czułam. Byłam tylko zła, a może przygnębiona? Gdy mnie puścił, spuściłam wzrok. Zostawiłam go samego kilka kroków dalej. Odwróciłam się. On także na mnie patrzył. Nie zważałam na to co sobie myśli - po prostu odeszłam. Do tego ta pogoda. Pochmurnie, zbiera się na burzę. Jak zacznie teraz padać to nie dojdę do tej szkoły. W dwojakim znaczeniu. Wybrałam się dłuższą drogą - między blokami, aby zgubić chłopaka. Jedyne na co mam dzisiaj ochotę to położyć się do łóżka i iść spać. W szkole weszłam do szatni zostawiając w niej buty. Zmieniłam na inne i ruszyłam na pierwszą lekcję. Weszłam spóźniona do klasy. Zwróciła uwagę nauczycielki i wszystkich uczniów. No tak, przecież Violetta nigdy się nie spóźnia. Mam dość. Wszyscy mówią o mnie jako ta kujonka. Rozglądnęłam się po sali. Obok Leona było zajęte miejsce przez Diego, a Francesca siedziała z Lucy. Internet nie kłamie. I gdzie do cholery mam teraz usiąść? Jest nas w klasie trzydziestu. Gdzieś przecież musi być wolne miejsce. Po chwili rzuciło mi się w oczy wolne krzesełko obok... Michaela? Naprawdę? Muszę być aż tak bardzo skrzywdzona przez los? Nie, proszę. Zlitujcie się.
- Violetta. Usiądź proszę obok kolegi.  - powiedziała kobieta.
Przekręciłam teatralnie oczami i usiadłam w wyznaczone miejsce. Spojrzałam na chłopaka, który się do mnie uśmiechnął. Miałam ochotę w tym momencie rzygnąć. Przetłuszczone włosy, pryszcze dosłownie na całej twarzy, okulary... w sumie pasowały do jego obrzydliwego stylu. Proszę, niech ta lekcja minie szybko.


Hej! Chyba rozdział nie jest taki zły, prawda? :)
Czyżby Violetta przechodziła bunt nastolatka? xD
Mam nadzieję, że się podobało :D
Z niecierpliwością czekam na wasze opinie :)
Kocham <3
Niunia

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Boski rozdział!! ★
      Lucy - zwykła szmata.
      Leoś ma na nią nawet nie spojrzeć!!
      On może patrzeć tylko na Vils *-*
      Viola wpada do łazienki haha Rozwalasz system!
      Niektórzy ludzie nie wiedzą po prostu do czego służą klucze xD
      Fran mnie strasznie wkurzyła! Taka z niej przyjaciółka? Od razu bff z Lucy...porażka.Niech sie teraz wypcha!
      Chce już next!
      Kocham ♥
      Buziaki :**
      ♡♡♡

      Usuń
  2. DLACZEGO TA LUCY JEST TAKĄ SUKĄ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejo :D

    Jak wyżej napisałam^^^^
    Ughhhh...... Suka.
    Brak słów na tą dziewczynę xd jeśli wejdzie między Leonettą to niech lepiej spada na drzewo!!
    LOL Lucy jest nie mądra xddd zamyka się drzwi...
    V. Płakała :((
    Zabije Lucy.
    Nie pozwolę żeby ona zabrała Vilu chłopaka! . :);)

    Czemu Violka unika Leona?
    Nie... Wszystko się pierdoli przez tą sukę
    Ugh.....
    Jeszcze Fran ma nową BFF :o
    Łapki w górę jeśli Lucy ma iść do piekła!!?
    Ja ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^!!!!

    Rozdział jest świetny <3 ale ta Lucy wkurza mnie xdd
    Nie mogę się doczekać 15
    Pozdrawiam xx
    Lexy x

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaa czekam na nexta haha :* rozdział cudowny jak zresztą kazdy. Lucy to suka i tyle :* pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no Lucy wkurza mnie już na maxa.
    Jest po prostu zwykłą egoistką i zapatrzoną w siebie pustą lalą.
    Dlaczego musiała się tak zmienić?!
    I do tego chce odebrać Violi wszystko co ma.
    A po Fran się tego nie spodziewałam, skoro tak potraktowała Violę to znaczy że nigdy nie był jej przyjaciółką a Viola nic dla niej nie znaczyła.
    Ale za to Lucy nigdy nie odbierze Leona Violi. Oni za bardzo się kochają.
    Viola wbija do łazienki kiedy Lucy się kąpie no tym mnie po prostu rozwaliłaś.
    Czy Viola przechodzi okres buntu bo tak trochę sie zachowuje....
    Rozdział jak zawsze cudny u mogę to powtarzać nawet 1000 razy i więcej bo masz ogromny talent.
    No to czekam na next i do następnego.
    Buziaki :**
    Karolaaa <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Jeśli będą tu jakieś błędy to nie moja wina tylko telefonu xD

      Usuń
  6. Lexy zgadzam się z tobą. Lucy do piekła!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta. Baba. Jest. Wkurzająca. I. Ma. Dałna.
    Hah^^ Taki cudo początek :))
    Jestem okropna! :C
    Jeszcze nie wróciłam -,-
    Ale szkoła, brak internetu...
    Przepraszam!
    Ale może za bardzo się tym zamartwiam? ....

    - Nie, właśnie masz się tym amartwiać! Nie komentujesz...

    Pewnie tak sb myślisz... przepraszam, ale czasu nie cofnę.
    Rozdział cudo tylko ten babsztyl mnie wkurza -,-
    I Viola.... W sumie też! Dlaczego ominęła Lajona? On ją mógł pocieszyć, a nie, ta se idzie! -,- Dziewczyno przejrzyj przez te oczka i zobacz, że León dobry. A nie León zły.
    No to chyba tyle XD
    Mój imit na kom sie wyczerpał XD
    (To już chyba 7, który piszę dzisiaj xD Więc przepraszam, jeśli jest niezrozumiały xD)
    Pozdrawiam i życzę weny! :*
    K.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jortini-Kochana.kochana trochę mnie nie było ale wiesz problemy-zdrowie.Ale już jestem i nie myśl że zrezygnuję z tak fantastycznego bloga:)Rozdzialik jak zwykle genialny:)Twoja wobrażnia,wrażliwość,romantyzm,delikatność mnie powala<3,Ta Lucy jak zwykle przegina:(Wkurza mnie!Mam nadzieję że wkrótce zniknie z życia Leonetty.Jest gościem u Vilu a żądzi się tak jak by była u siebie.Totalna egoistka,którą nie obchodzą uczucia innych.Aż nie mogę uwierzyć że kiedyś Viola i Lucy się przyjażniły:(Dziwne było to jak zareagowała Lucy gdy Violcia weszła do łazienki w tym czasie jak była ona bo nie zamknęła dzwi.Tak jakby tej Lucy ktoś zrobił jakąś krzywdę.Ale to zdjęcie na istagramie Franczeski i podpis-przyjaciółka najukochańsza to już przegięcie ze strony Fran.Niedawno przyjażniła się z Violcią i wiedziała jak Lucy ją potraktowała i co jej zrobiła a teraz wielkie best frends:(Nie dziwie się że Viol załamał się cały świat i poczuła się oszukana,wykorzystana,zdradzona.Ale za to nie mogę zrozumieć jak Franczeska mogła tak postąpić,przecież była z Vilu od samego początku.Razem z nią przeżywała smutki,problemy ale i radości.Dużo rozmawiały,spotykały się w każdej wolnej chwili,znały na wzajem wszystkie swoje tajemnice a teraz co?Zostawiła violę jak w jej życiu pojawił się chłopak.Poczuła się zazdrosna i odepchnięta,zamiast cieszyć się szczęściem swojej najlepszej przyjaciółki.Mam nadzieję że te czarne myśli Violi się nie sprawdzą i chociaż Leon zawsze będzie przy niej i jej nigdy nie zostawi.Szkoda tylko że przez swój ból odrzuciła także Leonka:(DZięki któremu z pewnością poczuła by się lepiej.Jedno przytulenie-on tak słodko rozłożył ręce..Zamiast lecieć do niego i wtulić się w jego bezpieczne,męskie,opiekuńcze ramiona ona wolała zamknąć się w sobie.Szkoda że nie dała mu szansy na poprawienie sobie humoru i rozmowę z nim wyjaśniając przede wszystkim co się z nią dzieje.Rozmowa z nim i wsparcie pewnie pozwoliło by jej się do tego zdystansować.I ta Franczeska-jak Viola chciała usiąść z Leoniastym to Franczeska poprosiła Vilu żeby tego nie robiła a teraz tak po prostu sobie usiadła i to z największym wrogiem swojej niby przyjaciółki. z tą żmiją Lucy to nie dorzeczne:(Mam nadzieję że Viola usiądzie z Leonem i wyjaśni mu co się stało i dlaczego tak się zachowała wobec niego.On jej wysłucha,wesprze,przytuli.pocieszy i będą już zawsze razem.Z niecierpliwością czekam na next kochana<33333Pozdrawiam<3Buziolki:)*****KOcham i życzę miłego dnia

    OdpowiedzUsuń