23.01.2016

Rozdział 022 - Studio On Beat

8 czerwca 2015r. (poniedziałek)



Violetta

Szósta trzydzieści, rano - dzwoni budzik. Wzdycham i nawet nie otwierając oczu, ręką błądzę po szafce nocnej. Gdy znajduję telefon, przesuwam po ekranie krzyżyk, który wyłącza budzący mnie dźwięk. Kładę dłonie na twarz i mruczę niezadowolona. Chowam się cała pod kołdrę i przypominam sobie weekend, aby umilić początek poniedziałku. Sobota należała do mnie i Camili. Niestety Francesca pojechała do babci, ale bez niej także było fajnie. Wyszłyśmy z Camilą do galerii, jadłyśmy lody, a potem poszłyśmy do mnie i spędziłyśmy wieczór na oglądaniu romansów. W niedzielę praktycznie cały czas siedziałam w domu z bratem i Angie nic nie robiąc. No dobra, dokuczałam Federico rzucając w niego popcornem, gdy ten oglądał mecz. Raz trafiłam w niego wtedy, kiedy nasi trafili gola. Moją karą były łaskotki, mam je dosłownie wszędzie.
Odkryłam kołdrę, a po moim ciele przeszedł zimny dreszcz. Wzdrygnęłam się i szybko skierowałam się do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i zaczęłam się przygotowywać. Gotowa zeszłam na dół.
- Dzień dobry! - krzyknęłam schodząc po schodach do jadalni.
Dostałam taką samą odpowiedź i z uśmiechem usiadłam przy stole. Zjadłam płatki i wstałam.
- Sprawdźcie swoje kieszenie od kurtek, proszę. Chciałabym je wyprać. - oznajmiła ciocia wkładając brudne naczynia do zmywarki.
Kiwnęłam głową i ściągnęłam z wieszaka swój płaszcz. Włożyłam rękę do każdej kieszeni, upewniając się, że nic w nich nie zostało. Znalazło się kilka papierków. Podeszłam do blatu w kuchni i chciałam wyrzucić, ale powstrzymałam się. Nie wiem, czemu. Pozbyłam się tylko zbędnych paragonów, ale w ręce nadal trzymałam kolorowy, dość spory złożony papier. Spakowałam śniadanie, wzięłam plecak i wyszłam. Rozwinęłam papierek i zaczęłam czytać.

"Studio On Beat
Masz talent muzyczny? Śpiew, taniec, czy gra na instrumentach nie jest Ci obca? 
A może jeszcze nigdy nie spróbowałeś poznać bliżej muzyki? Mile widziani są wszyscy.
Szkoła muzyczna, Studio On Beat ogłasza zapisy.
Waszym zadaniem jest zaśpiewanie samodzielnie napisanej piosenki
 i zatańczenie do muzyki, którą Wam wskażemy. 
Tak niewiele, a możesz z nami spełnić swoje marzenia i wybić w karierze muzyka.
4 czerwca - 20 sierpnia, od poniedziałku do piątku w godzinach 10 - 18!
CZEKAMY NA WAS!"

Uśmiechnęłam się. Tak bardzo chciałabym tam uczęszczać, ale to nie możliwe. Rodzice by mi nie pozwolili za żadne skarby. Chyba, że im nic nie powiem. Ale ja chcę się rozwijać muzycznie. Może poza tańcem rozwinę się pod względem śpiewu? Obojętnie. Pamiętam, jak poszłam tam po Federico. Było tak przyjemnie, spokojnie. 
Wzięłam głęboki wdech i weszłam do szkoły. Przywitałam się z Francescą i Camilą, a potem we trzy ruszyłyśmy pod klasę. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, który pokazał, że mam jeszcze dużo czasu do lekcji. Oddaliłam się od dziewczyn i stanęłam w kącie. Oparłam się o ścianę przeglądając strony z damską odzieżą. W pewnym momencie poczułam przy sobie czyiś cień. Podniosłam głowę znad ekranu. To Leon, uśmiechał się do mnie. Ja stałam obojętnie, tak jakby ktoś mnie właśnie obudził.
- Cześć, kochanie. - pocałował mnie w policzek.
Prawą ręką oparł się o ścianę, tuż przy moim lewym ramieniu. Spowodowało to, że się nade mną pochylał. 
- Hej. - wymamrotałam spuszczając głowę.
Pierwszy raz od czasu, kiedy staliśmy się parą, krępuję się. Westchnął odrywając się od ściany, a potem znów powracając do poprzedniej czynności.
- Mówiłaś, że wybaczyłaś. - burknął.
Był zły.
- Tak, ale nie zapomniałam. - spojrzała na niego.
- Violetta.
- Czemu jestem winna? To nie ja uderzyłam się mocno w tyłek. To było... - urwałam.
Nie wiedziałam jak dokończyć. 
- Skarbie... Przepraszam, nie wiem co się ze mną wtedy działo. - pogłaskał mój policzek lewą dłonią.
- Mogłeś się powstrzymać.  - ciągnęłam.
- Wiem, źle zrobiłem. Ale jesteś taka śliczna, nie mogłem.
- I to był do tego powód?! - krzyknęłam. 
Odwrócił się i odszedł kilka kroków ode mnie. 
- Violetta! Co mam ci jeszcze powiedzieć? - krzyknął dość cicho. - Żałuję, bardzo żałuję. Przepraszam.  - podszedł do mnie.
Położył ręce na moich biodrach. Wtuliłam się w niego.
- Nie potrzebna ta kłótnia, przepraszam. Było, minęło. - szepnęłam do jego ucha stojąc na palcach.
- A boli, bardzo wtedy bolało? - zapytał troskliwie patrząc mi w oczy.
- Wczoraj przez kilka minut, ale dzisiaj nie. - odpowiedziałam, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Wbił się w moje usta.
- Nor...malnie... bym ci... rozmasował... bolące miej...sce, ale tego... nie zrobię. - mówił między pocałunkami.
- Nawet się waż. - zaśmiałam się.
Pstryknął mnie w nosek, co spowodowało uśmiech na naszych twarzach. 
Wszystkie lekcje minęły szybko i nim się obejrzałam, została tylko ostatnia lekcja - plastyka. Założyłam na jedno ramię plecak i weszłam do sali. Usiadłam w ławce z Leonem i rozpakowałam pastele, blok techniczny oraz książkę. 
- Hej, dzieciaki! Otwórzcie podręczniki na sto piątej stronie i postarajcie się odwzorować ten obraz. - powiedział mężczyzna nie spuszczając ze mnie wzroku. 
Co chwilę przełykając ślinę. Starałam się unikać kontaktu wzrokowego z nauczycielem. Wyrwałam z bloku kartkę i zaczęłam malować pastelami dany obraz. 
- Vilu, pomożesz mi? - zapytał Leon.
- Jasne. - odpowiedziałam unosząc lekko kąciki ust. 
Gdy skończyłam swoją pracę, oddałam ją nauczycielowi i jak najszybciej wróciłam do ławki. Za każdym razem, gdy podnosiłam wzrok znad ławki, mężczyzna skupiał swoją uwagę tylko na mnie. Wyrwałam z zeszytu kartkę, podzieliłam ją na kilka kawałków i napisałam coś na nich, a potem podałam je kilku osobom.
- Co robisz? - zapytał Leon wracając od nauczyciela.
- Przyjdź na tej przerwie do szatni. Spotka się tam kilka osób. Mam plan. - odpowiedziałam. 
Pokiwał głową i odwrócił się, aby pogadać z Diego, który siedział za nami.
Po dzwonku, wyszłam jako pierwsza z klasy i zbiegłam do szatni. Nie minęło dużo czasu, a "zaproszeni" przyjaciele dołączyli i otoczyli mnie stojąc w półkolu. Po mojej prawej stronie stała Fran, a dalej Leon. Natomiast po lewej stronie był Diego. Ludmiła i Camila. Spostrzegłam, że Francesca nie spuszcza wzroku z wyrzeźbionego ciała Diego. Pociągnęłam ją za rękę i puściłam ją, gdy była już ono swojego wymarzonego chłopaka.
- Co ty robisz?! - krzyknęła mordując mnie wzrokiem.
- No co? Chciałam być bliżej Leosia. - odpowiedziałam chichocząc.
Leon przybliżył się do mnie i objął mnie ramieniem. Francesca spuściła głowę i patrzyła na swoje i Diego buty.
- Po co nas tu sprowadziłaś? - zapytała znudzona Ludmiła patrząc na swoje pomalowane paznokcie.
Wywróciłam oczami.
- Wypisuję się ze szkoły. - powiedziałam krótko.
Ludmiła i Francesca podniosły głowy i tak jak reszta patrzyły na mnie nie dowierzając. Z każdych ust wydobywało się ciche "co?". Leon wtulił mnie w siebie mocniej jakby nie chciał mnie wypuścić ze swoich objęć.
- Ale nie sama. - uśmiechnęłam się.
Włożyłam rękę do tylnej kieszeni spodenek i wyciągnęłam ją razem z ulotką Studia On Beat. Podałam ją Francesce, który po przeczytaniu podał Diego i tak dalej. W tym czasie ja mówiłam.
- Od jakiegoś czasu ranking tej szkoły coraz bardziej spada. Nauczyciele są nami znudzeni i tylko bezczynnie siedzą przy biurku patrząc w ścianę. Ta szkoła jest patologiczna. Nauczyciel plastyki zabiera dziewczyny do schowka i je całuje. Tak, spotkało mnie to. - wszystkie oczy popatrzyły na mnie. - Ludmiłę także. - oczy przeniosły się na blondynkę. - Poza nauką się nie rozwijamy. Studio On Beat jest szkołą muzyczną. Federico do niej uczęszcza i jest bardzo zadowolony. Natomiast my jesteśmy najbardziej uzdolnieni muzycznie w całej naszej klasie. Po co siedzieć w tej ceglanej budzie, skoro można zaryzykować i spróbować czegoś innego. Jak dla mnie to jest genialne. - powiedziałam.
Wszyscy automatycznie pokiwali głową.
- Czemu nie? - skomentował Leon.
- To co? Idziemy w wakacje na casting? - zapytałam, gdy karteczka powróciła do mnie.
Wszyscy się zgodzili, a ja byłam szczęśliwa. Przynajmniej nie będę sama z tym wszystkim. Znam te osoby i będzie mi łatwiej odnaleźć się w nowej szkole. Już nie mogę się doczekać.

~~.~~
Heyoo misiaczki! :*
Mam tyle teraz pomysłów na dalsze rozdziały :o
Za tydzień mam ferie i rozdziały będą częściej :D
Jak wam się podoba rozdział?
Jutro wyniki konkursu, jak dobrze pójdzie ;)
Czekam na komentarze ;*

Kocham,
Niunia <3

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozdział jak zawsze wspaniały.
      Boże ten nauczyciel jest okropny, irytuje mnie ugh...
      Niech sie odczepi od Vilu
      Violka chce się zapisać do Studia, jak fajnie ale nie będzie sama, bo będą z nią przyjaciele.
      Jeszcze raz powtórzę: rozdział wspaniały.
      Czekam na next
      Buziaczki :**
      Karolaaa xx

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cuuuddooowny.
      Booossskkiii.
      Wssspppaaannniiiaaałłłyy.

      Violka i jej przyjaciele wypisują się ze szkoły?
      Studio On Beat?

      Ten nauczyciel jest psychiczny!
      Takich to się powinno leczyć.
      On ma jakieś chore zapotrzebowanie!

      Ufff Vils wybaczyła Leonowi.
      Całe szczęście.
      Byłoby źle jakby byli skłóceni.

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  3. Oooooooo!!!!!!!
    C. U. D. O.!.!
    Moje kochanie! Cudowne piszesz!
    Masz wielki talent!
    Wydasz książkę?
    Chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny
    Vilu wybaczyła Leonowi;)
    Dobrze ze chcą zapisać sie do Studia
    Ta szkoła będzie dla nich lepsza a poza tym ten nauczyciel był jakiś chory
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka :)
    Rozdział fenomenalny!
    Ciesze się ze między Vilu a Leonem wszystko jest ok :)

    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Really !!!
    Czekam i Całuje
    Violetta Vilu :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cu do wny!! Aww <3 Czekam na kolejne. Opisalam jednym słowem *,* buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! ♥
    Świetny rozdział.
    Bardzo mi się podoba. *.*
    Już się bałam że Violetta powie coś strasznego.
    Nie wiem na przykład ze się wyprowadza czy coś xd
    A tu taka niespodzianka.
    Mam nadzieję że wszyscy się dostaną do Studia 😊
    Słodka ta nasza Leonetta.

    Pozdrawiam i czekam na next 😍😍

    OdpowiedzUsuń
  8. Wrócę jutro<33333Kocham:)****Cudny-jortini a tamto pomyłka

    OdpowiedzUsuń