5.08.2015

Rozdział 005 - Nie potrzebujesz tony tapety, żeby być śliczną.





Rozdział dedykuję wszystkim dziewczynom,
 które skomentowały poprzedni rozdział ;*
Dziękuję, kocham Was <3
27 maja 2015r. (środa)
Violetta

Otworzyłam powoli oczy. Całe otoczenie było rozmazane. Widziałam tylko, że na de mną stoją wszyscy uczestnicy imprezy. Leon klękał przy mnie podtrzymując ręką moją głowę. Stopniowo zaczęłam się przebudzać nie pamiętając do końca co się stało. Wiem, że było duszno i nie mogłam oddychać. Słyszałam swoje imię wypowiedziane przez Leona. A potem urwał mi się film. Musiałam zemdleć. Nagle do domu wpadli ratownicy w pomarańczowych ubraniach.
- Otworzyć okna i podać poszkodowanej wody! - krzyczał jeden z nich.
Mama jubilatki otworzyła wszystkie okna w pomieszczeniu, a sama Katy dała mi szklankę wody. Chwyciłam naczynie. Ręka mi się trzęsła, dlatego kilka kropel cieczy kapnęło na moją sukienkę. Leon pomógł mi usiąść, a ja wypiłam zawartość szklanki. Podszedł do mnie lekarz i zaczął mnie badać.
- Proszę być spokojnym. Nagłe omdlenie spowodowane niedoborem tlenu. Należało by się teraz przewietrzyć, a nawet wrócić już do domu.  - powiedział i wsiadł do karetki.
Przy pomocy chłopaka, który tutaj ze mną jest wstałam i zrobiłam kilka niepewnych kroków w stronę Francesci.
- Jak się czujesz? - zapytała tuląc mnie do siebie.
- W porządku, ale najchętniej to bym się położyła do swojego łóżka. Pójdę już do domu.
Chwyciłam torebkę i otworzyłam drzwi. Już miałam wyjść, gdy zatrzymała mnie zdenerwowana Camila.
- O nie, nie, nie! Sama na pewno nie pójdziesz.
- Cami, przecież trafię, znam to miejsce jak własną kieszeń. - upierałam się.
- Odprowadzę cię. - zaproponowała.
- Ja ją odprowadzę, ty się jeszcze baw, ja i tak muszę już wracać. - powiedział Leon i wyszedł razem ze mną.
Szliśmy w brutalnej ciszy. Jest ciemno, bardzo ciemno. Do tego słychać jedynie szeleszczące od wiatru liście i nasze kroki. Wydaje się, jakby ktoś mnie śledził, a jednak to tylko Leon idący obok mnie. Zatrzymałam się. Znowu kręci mi się w głowie.
- Leon, muszę usiąść. - przechyliłam się do tyłu.
W samą porę chłopak złapał mnie i wziął na ręce. Znalazł najbliższą ławkę i usiadł na niej razem ze mną. Siedziałam u niego na kolanach. Niesamowite. Kręci mi się w głowie - okropne uczucie, ale gdy dzięki temu siedzisz u boku najprzystojniejszego chłopaka w szkole to jest najprzyjemniejsze uczucie jakie można doznać w moim wieku.
- Leon, dlaczego to robisz?- zapytałam po chwili?
- Co? - uniósł pytająco brwi.
- Dlaczego robisz wszystko, żebym była bezpieczna, pomagasz mi?
- Bo jesteś moją przyjaciółką, lubię cię. - uśmiechnął się. - A ty, lubisz mnie?
Nie odpowiedziałam. Zastanawiałam się co powiedzieć. Tak bardzo chciałam wyznać mu swoje prawdziwe uczucia, ale to za trudne dla mnie. Nie umiem i wiem, że przez to nigdy nie uda mi się zyskać chłopaka.
- Tak, nawet bardzo, za bardzo. - odpowiedziałam po chwili ciszy.
- Czyli ty...
- Chodźmy już, dobrze? Robi się zimno. - przerwałam mu.
Ponownie moje serce się zacisnęło i nie pozwoliło się wydostać. Wiem, że Leon chciał dokończyć, że się w nim zakochałam. Ale ja nie mogłam, bałam się jego reakcji. Co jeśli się wystraszy. Przecież to chłopcy zaczynają, nie dziewczyny. Straci poczucie męstwa? Odwróci się i minie to co teraz mam, czyli najlepszego przyjaciela. Tyle, że ja nie potrafię pogodzić się z tym, że łączy nas tylko przyjaźń. Ja czuję coś więcej i tego właśnie potrzebuję. Miłości, wsparcia i troski. Chcę być kochana.
Wkrótce dotarliśmy pod mój dom. Nacisnęłam klamkę, ale to nie zadziałało. Zadzwoniłam domofonem. Otworzył mi Federico.
- Hej, Leon! - krzyknął mój brat i poklepał go w ramię.
- Siema, Fede! - przybili piątkę.
Stałam jak wryta. Po pierwsze: Oni zachowują się jakby znali się od lat. Po drugie: Fede wgóle mnie nie zobaczył. jestem aż taka niska?
- Przyprowadziłem Violettę, zemdlała na imprezie. - Leon przytulił mnie.
- Okey, dzięki stary.
Weszłam z bratem do domu. Wytłumaczyłam cioci i bratu co zaszło na urodzinach, a następnie poszłam spać.

Następnego dnia jak zwykle obudził mnie budzik o 6:30. Zakryłam głowę kołdrą i wtuliłam się w ciepłą poduszkę. Zaczęłam przypominać sobie sytuację z wczorajszego dnia. Zrozumiałam tak naprawdę, że Leon się o mnie troszczy. Cały czas siedział przy mnie i czekał aż się wybudzę. Potem, aby chronić moje bezpieczeństwo odprowadził mnie pod sam dom i przytulił. Tylko oczywiście nie pozwoliłam mu dokończyć zdania, które tak bardzo dużo dla mnie znaczy. Dlaczego tego nie potrafię? Chciałabym być pewniejsza siebie, silniejsza. Dzisiaj mu to powiem, dam radę. Violetta, powiesz mu to, musisz. Inaczej koniec. Teraz albo nigdy. Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki wykonać poranne czynności, a następnie zeszłam na śniadanie. Potem spakowałam plecak i wyszłam z domu. Gdy przekroczyłam teren mojego domu ujrzałam Leona stojącego przy bramie.
- Leon? Co ty tu robisz? - zapytałam zszokowana.
- Czekam na ciebie. - uśmiechnął się.
- Ale... Nieważne. - podszedł do mnie i razem ruszyliśmy do szkoły.
- Dziękuję ci za wczoraj, tak bardzo ci dziękuję, że byłeś wtedy przy mnie. To bardzo miłe z twojej strony i nigdy tego nie zapomnę.
- Nie ma za co. - rzuciłam mu się na szyję.
Objął mnie lekko, a ja wtuliłam twarz w jego ramię.
Po kilku sekundach oderwaliśmy się od siebie. Popatrzyliśmy na siebie. Byliśmy szczęśliwi, zadowoleni. Na naszych twarzach widniał szczery uśmiech, który mówi wszystko. Dalszą drogę spędziliśmy śmiejąc się i rozmawiając. Rozpoczęły się lekcje. Na dzisiejszych przerwach praktycznie cały czas rozmawiałam z Leonem. Takiego przyjaciela to nawet w snach nie miałam. Po polskim przybiegł do mnie zdyszany chłopak i zaciągnął do kąta na korytarzu.
- Słyszałem rozmowę Ludmiły i Naty. Mają plan związany z tobą.
- No mów!
- Dziewczyny chcą wyjść po lekcjach przed szkołę, a gdy będziesz wychodzić obrzucą cię śmietaną. Dlatego razem ze mną wyjdziesz tylnym wyjściem, okey? - powiedział szybko i wyraźnie.
- Jasne, dzięki. - uśmiechnęliśmy się i poszliśmy w swoje strony. Po wszystkich zajęciach udałam się na parter i poczekałam na chłopaka. Niedługo po tym przyszedł i skierowaliśmy się ku tylnemu wyjściu. Spokojni, że nic nam nie grozi wyszliśmy ze szkoły. I w pewnym momencie oberwałam w twarz czymś białym. Po lekkim zapachu i gęstości poczułam, że to bita śmietana. Świetnie. Wyglądam pewnie teraz jak idiotka, ale cóż. Wybuchnęłam śmiechem.
- Leon, gdzie jesteś? - zapytałam machając rękoma.
- Tutaj. - dotknął moich rak.
Starł palcami z moich oczu śmietanę i ją zjadł. Śmialiśmy się z siebie.
- Kto to był? - zapytałam.
- Naty. - odpowiedział. - Pewnie się rozdzieliły. Chodź do łazienki. - zaproponował.
Pobiegliśmy śmiejąc się jak wariaci do toalety. Weszłam sama i zmyłam z twarzy śmietanę po czym wytarłam ją chusteczkami.
Po kilku minutach wróciłam znów na korytarz. Leon na mój widok zaczął się śmiać.
- Co? Mam jeszcze śmietanę? - wróciłam do łazienki i zaczęłam przyglądać się w lustrze,
- Nie, tylko przypomniała mi się tamten moment! - krzyknął.
Wybuchnęliśmy oboje śmiechem.
- No, w przeciwieństwie do Ludmiły nie nakładam na siebie makijażu. W takiej sytuacji wszystko by mi się zmyło. - powiedziałam zadowolona z siebie.
- I nie wzoruj się na Ludmile, bo nie potrzebujesz tony tapety, żeby być śliczną. Już nią jesteś. - powiedział słodko pokazując dołeczki.
Wspięłam się na palcach i pocałowałam go lekko w policzek. Poczułam jak się rumienię.
- Dziękuję.

A więc tak przedstawia się piąteczka :)
Zauważyliście pewnie, że rozdziały są krótsze niż zwykle,
 ale wstawiam je częściej i chyba bardziej mi to odpowiada ;)
Dziękuję kochane za komentarze, 
naprawdę sprawiają ogromnego banana na mojej twarzy :D
Anonimki kochane, proszę się podpisywać,
 bo choć już Was trochę rozróżniam to wolę, abyście się podpisały ;)
Kocham <3




17 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Witam *,* jestem nową czytelniczką
      Podoba mi się Twój blog, a także styl pisania ; 333

      Usuń
    2. Ojej, witaj kochana <3
      Jesteś tu mile widziana :D
      Dziękuję za miłe słowa ;*

      Usuń
  2. Jestem!
    Wybacz, ale przez najbliższy czas nie wiem, czy będę komentować, mam dużo na głowie. I brak internetu :c
    Ach... Teraz ściąga ledwo wifi od sąsiadów, ale nie o tym teraz...
    Strasznie zdziwiło mnie zachowanie Fede i Leóna o-0 Oni przyjaciele, czy jak?
    Wybacz, że tak krótko ;*
    Czekam na next ;*
    (Na pewno będę czytać, ale nie wiem co z komentowaniem...)
    Kerry <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć kochana!
    Wspaniały rozdział!
    Chciałam całusa i mam całusa!Szkoda, że tylko w policzek, ale i tak się cieszę :D
    Jak słodko się o nią troszczył...*-* To takie romantyczne <33
    Ona musi mu to w końcu powiedzieć!Albo nie...Niech to on jej to powie!On też na pewno się w niej zakochał hihi
    A co do Federa to zaprzyjaźnił się z Verdasem?I to mi się podoba :D Tak ma być ;)
    Wspaniałomyślny plan Ludmiły...bardziej się z niego śmiali niż jakby Fiolka miała na nim ucierpieć!
    Mam nadzieje, że nie będzie próbowała skłócić leonetty :)
    Czekam na next!
    Kocham <33
    Buziaki :**
    <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, całus specjalnie dla ciebie ♡
      Ojojoj, szybko to ty tej Leonetty się nie doczekasz :P
      Dobrze mi się pisze jak nie są razem bo jest dużo pomysłów :D Haha :D
      Załóż gg, proszę... ♡
      A, komentuję u cb :)
      Jestem na 14 (?)
      Dziękuję ♡
      Kocham ♡

      Usuń
    2. Dziękuje za całusa :**
      Ej..ja już ją chce! ;)
      Postaram się założyć <3
      Kocham <3

      Usuń
    3. Jeju, jestem w takim ślicznym miejscu ♡
      Wczoraj byłam tu w nocy i to mnie zainspirowało do pięknego romantycznego wątku z Leonettą ♡ Aww
      Proszę ♡
      Ojej, dziękuję ♡
      Ja też kocham ♡

      Usuń
  4. Kochana <33333 Ale ty masz wobrażnię:) Rozdział wspaniały<33333 Leon czuły.opiekuńczy,wrażliwy, romantyk tak się troszczy o naszą Violettkę Aw<33333 Spacer po ciemku,rozmowa na ławeczce i przytulas Leonetty <3333 Cudownie jak słodko<3333 Myślę że Leon domyślił się co Vilu chciała mu powiedzieć i chciał o tym porozmawiać ale Viola zmieniła temat.Widać że z jego strony też jest uczucie,które z dnia na dzień coraz bardziej kwitnie<33333 Fede i Leon się kuple;:) Extra:) No i super obrońca Leon w roli głównej w walce ze śmietaną wymierzoną w Vilu Ha Ha :) A i jeszcze z niej ją zlizał Mm mm ;)**** Kochana moja Leonetta<33333 Wspólne śmiechy,,czekanie przed domem Violki,wspólna podróż do szkoły i pocałunek w policzek<3333 Aw ;):);) DZięki <33333Teraz czekam na usta;););) Czekam na next:) POzdrawiam cieplutko kochana <33333 Duża bużka dla Ciebie ;):):)******* -jortini tak będę się podpisywać <3333 Ponieważ kocham jortini i leonettę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak bardzo kocham Leonettę <3
      Dziękuję za tyle miłych słów ♥
      Cieszę się, że Ci się podoba ♥
      Kocham ♥
      I dziękuję, że się podpisałaś ♥

      Usuń
  5. Wspaniały
    Leon tak sie troszyc o Violettę
    Chciałabym żeby byli razem<3
    I jeszcze ta akcja ze śmietana ;) Haha
    I to prawda ze Viola nie potrzebuje tony tapety
    Bez niej jest śliczna;)
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. No więc tak na początek prosiłaś mnie kochana żebym sie podpisywała więc sie bede podpisywać a że nie mam konta to bede sie podpisywać imieniem.
    A teraz przejdźmy do rozdziału:
    Mega!!! Cudowny!!!! *.*
    Już wiem dlaczego Violka zemdlała
    Naty rzuciła w Viole bitą śmietaną :D hahah
    Violka prawie wyznała swoje uczucia Leośkowi *.*
    Mam nadzieję że w następnym rozdziale pocałują sie ale w usta i będą parą.
    Leoś i Fede tacy przyjaciele XD
    No to na tyle
    Czekam na next
    Do następnego
    Buziaki :****
    Karolaaa <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu, dziękuję bardzo za miłe słowa ♥
      Powiem Wam, że sama się uśmiałam pisząc o tej śmietanie xD
      Muszę cię zmartwić, ale nie :(
      Nie pocałują się w następnym ani w następnym następnym xD
      Dziękuję za podpisanie się ♥

      Usuń