20.12.2015

One Shot - Wigilia wielu pokoleń




Autor: Niunia Verdas
Tytuł: "Wigilia wielu pokoleń"
Dedykacja: Moi wszyscy najukochańsi czytelnicy <3

24 grudnia 1985r.
Violetta
Szłam z rodzicami za rączkę. Wszędzie pełno śniegu, już prawie noc i bardzo zimno. Po krótkim spacerku doszliśmy do niewielkiego domku. Tata zapukał głośno do drzwi. Spojrzałam przestraszona na mamę. Pogłaskała mnie po głowie i czule się uśmiechnęła. Otworzyła nam jakaś starsza, nieznajoma pani. Schowałam się za mamą. Tatuś wziął mnie na ręce i wniósł do środka. Było jasno i ciepło, ale nigdy w tym miejscu mnie nie było. Odstawił mnie na podłogę. Podeszła do mnie ta pani.
- Cześć kochanie. Jesteś Violetta, prawda? Dużo o tobie słyszałam i tak bardzo chciałam ciebie zobaczyć. - powiedziała spokojnie.
- Myszko, to twoja babcia, a tam jest twój dziadek. - mama wskazała palcem w stronę siwego mężczyzny.
Niepewnie ich przytuliłam i uśmiechnęłam się. Weszłam do salonu patrząc na pięknie przystrojoną choinkę. Usiadłam na krzesełku i bujając nóżkami czekałam na dorosłych.
- Jaka ona malutka... - powiedziała babcia.
Skrzywiłam się. Zeskoczyłam na podłogę i pobiegłam w jej stronę.
- Ale ja jestem już duża. Mam tyle latek. - pokazałam trzy palce.
- Ojej! Masz rację, Violu! - powiedział uradowany dziadek.
Podskoczyłam i zaczęłam zwiedzać dom. Nie był zbyt wielki. Miał jedno piętro i cztery pokoje. Ale była tutaj przyjemna atmosfera. Gdy usłyszałam swoje imię, od razu pobiegłam tam, skąd dochodził. Podzieliliśmy się opłatkiem i usiedliśmy przy stole. Babcia podała mi talerz z niewielką ilością barszczu. Wzięłam do rączki łyżkę i zaczęłam jeść. Zjadłam wszystko, ale żeby zjeść to wszystko, co leżało na stole, to jak dla mnie za dużo. Uciekłam do drugiego pokoju i włączyłam telewizor. W telewizorze pojawiła się pani bez sukienki. Zmarszczyłam czoło. Wtedy przybiegła moja mama.
- Violetta! Wyłącz to! - krzyknęła.
Zachichotałam słodko. Mama przełączyła na bajki i poszła. Rozsiadłam się w fotelu i uważnie oglądałam. Kiedy się już znudziłam, zeskoczyłam na dywanik i pokierowałam się do salonu. Podeszłam do babci i spojrzałam na nią uśmiechnięta.
- Zrobisz mi piciu? - zapytałam.
Pokiwała głową i zaprowadziła mnie do kuchni. Nalała kompotu i podała mi szklaneczkę. Wypiłam. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Kto to? - spytałam ciekawa.
- Nie wiem. - babcia zrobiła zdziwioną minę.
Zaśmiałam się.
Babcia poszła otworzyć drzwi, a ja próbowałam podskoczyć do okna, aby coś zobaczyć. Na marne, byłam za niska.
- Ho! Ho! Ho! - krzyknął ktoś z korytarza,
Przestraszyłam się. Pobiegłam do mamy. Do pokoju wszedł straszy, gruby pan z siwą brodą. Ubrany był w czerwony strój. Trzymał w ręku ogromny worek. Schowałam się za krzesło dziadka.
- Chodź, Violu. Mam dla ciebie prezent. - powiedział miło.
Mimo to, bałam się. Mama wzięła od niego pakunek i mi podała. Wzięła mnie na kolana i zaczęła rozpakowywać pudełko.

24 grudnia 1986r.
Pobiegłam pod dom babci. Śmiałam się widząc, że moi rodzice nie mogą za mną nadążyć. Zapukałam do drzwi. Gdy się otworzyły, wpadłam w ramiona dziadka.
- Czeeeść! - krzyknęłam i przywitałam się z babcią.
Po chwili doszła mama z tatą. Rozebraliśmy kurtki i weszliśmy do salonu. Jak zawsze podzieliliśmy się opłatkiem. Potem zaczęliśmy jeść. Tym razem zjadłam więcej, niż w tamtym roku. Najpierw barszcz z uszkami, a później dwa pierogi. Jestem z siebie dumna. Usiadłam dziadkowi na kolanach i czasami podkradałam mu z talerza jedzenie, gdy nie widział. Zadzwonił dzwonek, a do pokoju wszedł ten sam siwy pan, który przychodzi co roku. Zeszłam z kolan dziadka i powędrowałam do Mikołaja. Uśmiechnął się i wyciągnął ręce, w których trzymał prezent. Popatrzyłam się na rodziców i odebrałam pięknie zapakowane pudełko. Wszyscy zaczęli bić brawo. Zachichotałam i rozpakowałam prezent.

24 grudnia 1990r.
Założyłam szarą sukienkę z kokardką z przodu i czarne baleriny. Sprawidziłam w lusterku, czy wszystko dobrze i zeszłam na dół do salonu. Dzisiaj od rana jestem u babci. Wszystko już jest przygotowane na stole. Wreszcie babcia zadecydowała o rozpoczęciu kolacji. Przyszła ciocia z wujkiem i moimi młodszymi kuzynami. Każdy dostał opłatek i zaczęliśmy się nim dzielić składając najszczersze życzenia. Gdy zjadłam swoją porcję pobiegłam do pokoiku, gdzie czekały na mnie maluchy. Włączyłam bajki i siadłam na dywanie. Już mnie one tak nie interesowały jak kiedyś, więc poszłam się przejść po domu. Weszłam do jednego z pomieszczeń i zobaczyłam wujka i ciocię. Ciocia pomagała wujkowi założyć strój Mikołaja. Posmutniałam. Rodzice dużo czasu utrzymywali mnie w kłamstwie. Kobieta spojrzała na mnie ze współczuciem. Podeszła do mnie i kucnęła. Mocno mnie przytuliła dając mi buziaka w czółko.
- Ale robimy to dając wam radość i magię świąt. Nie smuć się, Violu. Uśmiech. - powiedziała.
Wujek pokazał dwa kciuki uniesione do góry i zrobił głupią minę. Zaczęłam się śmiać.

24 grudnia 1994r.
Wstałam bardzo wcześnie, bo musiałam zrobić coś bardzo ważnego. Założyłam różowy, milusi szlafrok i wyciągnęłam prezent, który chcę podarować moim rodzicom. Otworzyłam szufladę i wzięłam ozdobny papier w Mikołaje. Okleiłam nim pudełko i przykleiłam naklejkę z napisem: "Dla Marii i Germana". Obwinęłam jeszcze pakunek kokardą i poszłam z nim do salonu. Rozglądnęłam się, czy na pewno nikogo nie ma i położyłam prezent pod choinką. Popatrzyłam, czy wszystko w porządku i pobiegłam do pokoju.

24 grudnia 2004r.
Leon, mój chłopak, pociągnął mnie w stronę jego domu. Trzymałam go za rękę nie wiedząc dokąd mnie prowadzi. Śmiałam się i biegłam za nim. Gdy weszliśmy do jego dość dużego domu, pokierowaliśmy się do jego pokoju. Ściągnęłam kurtkę i położyłam ją na łóżku. Podeszłam do Leona od tyłu i przytuliłam się do jego pleców.
- Po co mnie tutaj przyprowadziłeś? - szepnęłam mu do ucha.
- Mam dla ciebie prezent. - odwrócił się do mnie i przejechał nosem po moim policzku.
Uśmiechnęłam się mrucząc. Wyciągnął z kieszeni pudełeczko i uklęknął przede mną na jednym kolanku. Otworzył pudełeczko, a moim oczom ukazał się piękny, diamentowy pierścionek. Wzięłam głęboki wdech i się zarumieniłam.
- Violetto, czy chciałabyś zostać moją żoną? - zapytał się z nadzieją w głosie.
- Tak. - wyjąkałam.
Założył biżuterię na mój serdeczny palec u prawej ręki i wstał uśmiechnięty. Przełknęłam głośno ślinę. Mocno się w niego wtuliłam. Po moich policzkach spłynęły słone łzy. Odchylił głowę, aby mnie zobaczyć. Pomogłam mu w tym i zrobiłam to samo. Uśmiechnął się i starł kciukiem moje łzy.
- Kocham cię. - powiedział.
Chciałam odpowiedzieć, ale on był szybszy. Namiętnie mnie pocałował biorąc mnie na swoje silne ręce.
- Ja ciebie też.

24 grudnia 2005r.
Podeszłam z moim mężem do rodziców. Mama wyjęła z pomocą taty ogromny prezent spod choinki i podała go nam.
- Violu, Leon to prezent dla was od nas. Życzymy wam wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia. - powiedziała i przytuliła nas.

24 grudnia 2012r.
Leżałam na kanapie przykryta do połowy kocem. Chciałam wstać i poruszać się trochę, ale Leon mi na to nie pozwalał. Byłam w dziewiątym miesiącu ciąży. Leon bardzo mnie dbał. Poczułam lekkie kopnięcie naszego synka. Nie mogę się doczekać kiedy już będzie z nami. Po chwili przyszedł do mnie Leon. Usiadł na kanapie obok mnie i położył czerwoną kokardkę na moim odsłoniętym brzuchu.
- Wesołych świąt, skarbie. - powiedział i pocałował lekko w miejsce tuż przy kokardce.
Następnie mnie pocałował trzymając rękę na moim brzuchu.
- Wesołych świąt, misiu. - mówiłam między pocałunkami.

24 grudnia 2013r.
- A kto tu się obudził? - mówiłam słodko do synka.
Uśmiechnął się pokazując kilka małych ząbków. Wyciągnął w górę rączki i zacisnął dłonie w piąstki. Posłałam mu ciepły uśmiech i wyciągnęłam maluszka z łóżeczka po popołudniowej drzemce. Byłam już ubrana w ładną, czerwoną sukienkę. Musiałam jeszcze tylko przygotować Alexa. Pocałowałam go delikatnie w czółko i położyłam na przewijaku. Zdjęłam z jego małego ciałka biały śpioszek i zmieniłam pieluszkę. Następnie ubrałam go w szare body z nadrukiem, na którym był krawat. Założyłam na to sweterek, a na nóżki rajstopki i spodenki. Po chwili przyszedł do nas Leon trzymając w ręku butelkę Alexa. Pocałował mnie i uśmiechnął się do synka. Podał mi ciepłe mleko. Ułożyłam małego na kolanach i włożyłam mu smoczek od butelki do buzi. Gdy wypił jej zawartość, Leon ubrał go w kurteczkę i wyszliśmy. Wsiadłam do samochodu, a Leon zapiął Alexa w foteliku. Usiadł obok mnie, odpalił samochód i pojechaliśmy do rodziców. Po krótkiej jeździe dotarliśmy na miejsce. Leon wziął śpiącego maluszka na ręce i weszliśmy do środka. Położył Alexa na łóżku otaczając go poduszkami, aby przypadkiem nie spadł. Przykrył kocykiem i wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi.

24 grudnia 2015r.
- Alex! - krzyknęłam.
Od razu chłopczyk pojawił się w salonie stawiając szybkie i małe kroczki. Uśmiechnął się i wtulił się w moje nogi.
- Idziemy już do babci. Załóż butki. To jest prawy, a to lewy. - pokazałam.
Pocałowałam go we włosy i wstałam. Spojrzałam do lusterka i poprawiłam usta czerwoną szminką. Obok mnie stanął Leon. Spojrzałam na niego uśmiechnięta i poprawiłam mu krawat. Jeszcze raz się przyjrzałam w lustrze i założyłam buty. Leon podszedł do mnie od tyłu i objął mnie w talii. Przejechał nosem po mojej szyi i lekko ją pocałował. Przymknęłam oczy z rozkoszy. Zamruczałam i odwróciłam się do niego przodem. Wtuliłam się w jego umięśnione ciało.
- Kocham cię. - powiedziałam.
- Ja ciebie też.
Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu. Alex pobiegł w kierunku samochodu. Otworzył drzwi i wsiadł do fotelika. Zapięłam go i także usiałam z przodu na fotelu. Leon ruszył i odjechaliśmy. Na miejscu we trójkę pobiegliśmy do rodziców. Jeszcze chwila, a w tych wysokich butach poślizgnęłabym się na lodzie. Na szczęście Leon mnie złapał i podniósł do góry. Zaśmiałam się. Spojrzał na mnie i namiętnie pocałował. Wniósł mnie do środka. Rozebraliśmy się i weszliśmy do salonu. Na stole było dwanaście dań. Jak tradycja nakazuje, podzieliliśmy się opłatkiem i zasiedliśmy do stołu. Alex niewiele zjadł. Próbowałam mu wcisnąć jakiegoś pierożka, ale na nic.
- To jak już nie chcesz jeść, to weź za rączkę Leah i idź z nią do pokoju wypatrywać przez okno spadającą gwiazdę. - uśmiechnęłam się czule.
Zrobił tak, jak prosiłam i wybiegł z jego starszą kuzynką z salonu. Powróciłam do jedzenia cały czas patrząc na Leona. Mój kuzyn poszedł do łazienki przebrać się za Mikołaja. Nie wiem jak to zrobił, ale pojawił się za drzwiami domu. Zaczęłam się śmiać, gdy zadzwonił dzwonkiem. Przestraszony Alex przybiegł do mnie i położył rączkę na moim kolanie. Spojrzałam na Leona i zaśmiałam się.
"Do pokoju wszedł straszy, gruby pan z siwą brodą. Ubrany był w czerwony strój. Trzymał w ręku ogromny worek". Przypomniałam sobie ten moment za czasów mojego dzieciństwa. Byłam dokładnie w tym samym wieku, co mój synek. Pamiętam, jak schowałam się za krzesło mojego dziadka. Bardzo się bałam. Ale mojej babci i dziadka już nie ma, za to cieszę się, że Alex może przeżywać tą samą magię świąt jak ja, kilkanaście lat temu.
- Ho, ho, ho! - zawołał. - Mam prezent dla każdego, kto był grzeczny.
Leah była szczęśliwa, a Alex po części także, ale widać było lekki strach.
- A ty byłeś grzeczny? - zapytał synka.
Mały nic nie odpowiedział. Pogłaskałam go po włosach, a Leon oparł głowę o moje ramię. Mikołaj wyjął z worka duży prezent. Wyciągnął ręce, w których trzymał pakunek; w stronę Alexa. Nastała cisza. Każdy czekał na reakcję małego. Synek zrobił jeden, niepewny krok w przód i odebrał prezent kiwając się na nóżkach. Zaczęliśmy bić brawo.
- Och, skarbie... Super! Jesteś bardzo odważny. - przytuliłam go mocno.
- Pokaż co dostałeś, synu. - zaśmiał się Leon.
Alex usiadł mu na kolanach i zaczął rozpakowywać pudełko. Zawiesiłam ręce na szyi Leona i pocałowałam go. Mam dwóch wspaniałych chłopców i wymarzone święta, które są co roku takie same. Tylko zmieniają się ludzie. Jedni odchodzą, drudzy przychodzą...

~~.~~

Hey, misiaczki! Święta! Tak, tylko na to czekałam od września :D
Jak Wam podoba się One Shot? Bardzo przyjemnie mi się go pisało :) Nie jest on o miłosnej historii, ale o takiej typowej wigilii każdego roku. Mam nadzieję, że chociaż trochę wciągnęłam Was w tą piękną atmosferę świąt Bożego Narodzenia :)
Chciałabym Wam złożyć życzenia :) A więc...

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, 
życzę Wam wszystkim spokojnej, rodzinnej i ciepłej Wigilii. Śniegu, bezpiecznych ferii zimowych, zdrowia, szczęścia, radości, wymarzonych prezentów pod choinką, co się równa z bogatym Mikołajem. Weny i czasu co niektórym pisarkom ;) Rozwijajcie się, czerpcie inspiracje i nigdy nie przestawajcie pisać. No i oczywiście, abyście wszyscy mogli spełnić swoje marzenia, mieli szansę zobaczyć swoich idoli i być naprawdę szczęśliwymi ludźmi. 
I wesołego Nowego Roku! :D

Kocham, Niunia :)

Znalezione obrazy dla zapytania merry christmas






22 komentarze:

  1. Kochanie... one shot cudowny!
    Dziękuję za życzenia :*
    Również życzę wesołych świąt <3
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww <3 Ta reklama allegro ^^ Cudowny OS, tak rodzinnie, świątecznie.. Jescze tylko 4 dni! Kocham <3 Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. OS bombaaaaa 💟
    Wesołych Świąt kochana!❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana OS cudowny
    Dziękuję za życzenia, ja również chcę ci życzyć wesołych świąt, ciepła rodzinnego podczas Wigilii, wymarzonych prezentów oraz mnóstwo weny <3
    Kocham <3 Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ♡
      Cieszę się :D
      Kocham ♡
      Buziaczki :*

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Wracam!
      Sory,że dopiero teraz,ale koleżanka wczoraj przyszła,potem czytałam i nie miałam czasu.
      Teraz też nie mam,ale piszę ten komentarz!
      Wooooooow! :O
      Os jest genialny!
      Ty jesteś stworzona do pisania OS'ów!
      Ja ci mówię!
      Jest genialny,epicki,superowy,wspaniały i dalej by tak wymieniać.
      Sory,że taki krótki,ale mam duuuużo nauki.
      Sory jeszcze raz :(
      Nie obrazisz się?
      To dobrze :D
      Życzę wenki!
      Pozdro,xoxo
      Emily ♥

      Usuń
    2. Ja stworzona do pisania ONE shotów? Haha, dobry żart xD Gdybyś to widziała. Dokładnie w tamtym roku, w grudniu napisałam połowę one Shota i go nie skończyłam, czyli tak jak większości ^^
      Ojoj, dziękuję za miłe słówka ♡
      Kochane...
      kocham ♡
      Buziaczki :*

      Usuń
  6. AAA!!
    Już czuję tę magię świąt <3
    Zapach cynamonu pomieszany z zapachem pierników <3
    Awwwwww ^^
    Jejku ten OS idealnie ukazuje ten świąteczny klimat <3
    Tak przyjemnie mi się go czytało <3
    A to ostatnie zdania:
    "... wymarzone święta, które są co roku takie same. Tylko zmieniają się ludzie. Jedni odchodzą, drudzy przychodzą..."
    Jejku aż mi się smutno zrobiło ;'(
    Wszystko jest tutaj takie życiowe i nic nie jest sztuczne ani udawane. <3
    Podoba mi się <3
    W wolnym czasie zapraszam do mnie <3
    http://jortinimylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww, bardzo się cieszę ♡
      Dziękuję ♡
      Kocham ♡
      Buziaczki :*

      Usuń
  7. Ooooo :*
    Cudowna!
    Do poniedziałku!♥
    Kocham! ♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ty ♡♡♡
      Dziękuję ♡
      Do jutra :D
      Kocham ♡

      Usuń
  8. To jest zajebisteeee!!♡♡
    Wesołych Świąt, kochana! ;**
    Ari x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, dziękuję :D Bardzo sie ciesze :D
      Wesołych :*
      Kocham ♡

      Usuń
  9. Świetny , cudowny :***
    Zapraszam do mnie :
    giveyoumeheart.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ^^
      Chętnie wpadnę, teraz święta, wiec znajdzie się jakiś czas :*
      Buziaczki :*

      Usuń