23.12.2015

Rozdział 018 - Nie boję się. Po prostu tak na mnie działasz, Leon.



2 czerwca 2015r. (wtorek)




Violetta
Gdyby nie Leon i Francesca, nigdy bym nie sądziła, że kiedykolwiek ten sen tak mnie rozbawi. Owszem, był to koszmar. Jednak, gdy teraz o tym myślę to rzeczywiście był zabawny i nierealistyczny. Znając charakter tych dwóch osób, to w tym wieku na pewno by się nie odważyli na wspólne igraszki. Do tego ja z planem zabicia kogokolwiek? To naprawdę komedia.
Z rozmyśleń oderwał mnie dzwonek na przerwę. Wstałam i spakowałam plecak, po czym razem z Francescą wyszłyśmy z sali. Pokierowaliśmy się w kierunku sali gimnastycznej. Weszłyśmy do szatni dołączając do reszty dziewczyn. Usiadłam na ławce i przebrałam się w strój sportowy, czyli krótkie, czarne spodenki i biała bluzka. Po dzwonku wyszłyśmy z szatni i poczekałyśmy na nauczycielkę. Gdy do nas przyszła, oznajmiła, że dzisiaj ćwiczymy w mniejszej sali razem z chłopcami. Kilka dziewczyn zaczęły wzdychać z niezadowolenia, ale ja się cieszyłam z szansy ćwiczenia z Leonem. Ruszyłyśmy za kobietą i po chwili byłyśmy na miejscu. Zaraz potem dołączyli do nas chłopcy. Wzrokiem szukałam Leona. Znalazłam go, a on mnie. Puścił mi oczko, na co uśmiechnęłam się. Zgarnęłam z czoła włosy i wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mam związanych włosów.
- Cami, masz gumkę? - krzyknęłam do rudowłosej.
- Jaką? - zaśmiał się Diego.
- Idiota. - rzuciłam do bruneta kopiąc go w nogę.
Zaśmiał się i wmieszał się w grupkę swoich kolegów. Westchnęłam. Obok mnie stanęła Camila machając mi przed nosem czerwoną gumką. Wzięłam ją do ręki. Posłałam dziewczynie ciepły uśmiech i zrobiłam sobie niechlujnego koka. Camila poszła do dziewczyn, a ja męczyłam się z kosmykiem włosów opadającym mi na twarz. W pewnym momencie poczułam czyjeś ręce na moich biodrach i ciepły oddech na szyi. Wiedziałam, że to Leon - czuć po perfumach. Zamknęłam oczy. Serce zaczęło mi szybciej bić, a w środku było mi gorąco. Tak właśnie działał na mnie Leon. Uśmiechnęłam się.
- Kocham cię. - szepnął i pocałował mnie dyskretnie w policzek.
- Ja ciebie też. - wymamrotałam. - Kocham najbardziej na świecie mojego księcia. - odwróciłam się.
Uśmiechnął się. Wtuliłam się w niego.
- Wiesz, że uwielbiam cię przytulać? - zapytałam przyklejona do jego ciała.
Nic nie odpowiedział, tylko pogładził mnie po plecach. Przeszły mnie przyjemne dreszcze.
- Dobrze, zaczynamy kochani. - krzyknęła nauczycielka.
Chłopak złożył delikatny pocałunek na moim czole i oderwał się ode mnie. Uśmiechnął się i stanął obok.
- Ja i nauczycielka dziewczyn przygotowaliśmy na dzisiaj lekcję gimnastyki.  - oznajmił głośno mężczyzna.
Kobieta przytaknęła i zaczęła tłumaczyć.
- Usiądźcie na dywanie i rozłóżcie nogi najszerzej jak potraficie. Następnie dziesięć razy schylicie się do prawej nogi i spróbujecie dotknąć swoich palców, tak samo z drugą nogą. Zaczynamy. - pokazywała.
Wykonałam polecenie. Dla mnie nie było to nic nowego. Na zajęciach z tańca robię to za każdym razem. Dla mnie to pestka z porównaniem do szpagatu. Spojrzałam na innych z rozbawieniem. Jedni układali nogi jak jakaś wąska pizza, inni jęczeli z bólu nie dotykając nawet palców, gdy ja stykałam brodę z kolanem. Popatrzyłam na Leona. Jemu wychodziło to bardzo dobrze. Gdy zaczął ćwiczyć do lewej nogi, zapatrzył się na moje nogi.
- Leon. - pstryknęłam mu przed nosem.
Potrząsnął lekko głową i spojrzał na mnie.
- Na co się tak patrzyłeś? - zapytałam uśmiechając się.
- Masz piękne nogi. - szepnął patrząc na nie.
- Ej... - posłałam mu morderczy wzrok.
- No co? - zaśmiał się.
- Nic, dziękuję.  - odpowiedziałam.
Przybliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie w usta.
- Em, Leon. Proszę cię, abyś ćwiczył. Później spotkasz się z V... Vivienne. - powiedział nauczyciel.
Leon oderwał się ode mnie i spojrzał na mężczyznę.
- Violetta. - poprawił nauczyciela.
Zarumieniłam się. Wszystkie oczy patrzyły na mnie. Oh, nie lubię takich krępujących sytuacji, szczególnie przy mojej klasie. Leon położył rękę na mojej, dodając mi otuchy. Uśmiechnęłam się.
- Waszym zadaniem jest zatańczyć coś w parach podczas zakończenia roku. Macie dwa tygodnie. A teraz kończymy lekcję, do widzenia. - powiedział nauczyciel i wyszedł.
Jest! To co kocham. W końcu będę mogła bez zgody rodziców wystąpić przed publicznością. To moje zadanie, muszą mi pozwolić.
Leon wyciągnął w moim kierunku rękę. Podałam mu dłoń i za jego pomocą wstałam z podłogi.
- To co, mogę tańczyć z perfekcjonistką? - zapytał szeroko się uśmiechając.
- Tak, ale bez przesady. - zarumieniłam się. - Dzisiaj mam zajęcia. pójdziesz ze mną? Może moja pani coś dla nas wymyśli.
Wspięłam się na palcach i musnęłam jego usta. Pocałował mnie delikatnie i krótko.
- Jasne, o której? - zapytał.
- 17. Przyjdziesz po mnie? - przytaknął. - Zabierz ze sobą jakiś luźny strój i czekaj na mnie pod domem.  - powiedziałam.
Kiwnął głową i pogłaskał mnie po plecach. Machnęłam mu ręką i poszłam do szatni i przebrałam się. Wyszłam ze szkoły. Na dworze spotkałam Leona.
- Idziemy na lody? - zapytał obejmując mnie ręką.
- Bardzo chętnie.
Poszliśmy na chwilę do jego domu odstawić plecaki i ruszyliśmy w stronę lodziarni.  Leon niespodziewanie wziął mnie na ręce wtulił w siebie. Pisnęłam przestraszona jednocześnie chichocząc. Puścił mnie.
- Wskakuj na barana. - powiedział.
- Nie, jestem za ciężka. Połamię ci kręgosłup. - pokręciłam głową.
- Ty, moja kruszynka? - uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową. - Przed chwilą cię trzymałem, patyczku. - zaśmiał się.
Zgiął swoje ciało i czekał na mnie. podeszłam do niego od tyłu i wskoczyłam mu na plecy. Lekko się wyprostował. Obwinęłam delikatnie jego szyję rękoma, a on swoje trzymał pod moim kolanami. Leon dzielnie szedł w stronę lodziarni. Gdy byliśmy na miejscu, podszedł do kasjerki. Oparłam czoło o jego głowę śmiejąc się.
- Jakie chcesz? - zapytał.
- Czekoladowe. - szepnęłam mu do uszka.
- Poproszę, czekoladowe i waniliowe. - oznajmił kobiecie, która po chwili podała mu rożki z zimnymi kulkami lodów.
Zeszłam z jego pleców i wzięłam od niego mojego loda. Usiedliśmy przy stoliku. Uśmiechaliśmy się do siebie zajadając się deserem.
- Nie połamałam ci pleców? - zapytałam smutnie.
- Jesteś leciutka, myszko. - powiedział czule i kciukiem starł z kącika moich ust czekoladę.
Uśmiechnęłam się i usiadłam mu na kolanach. Wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową liżąc loda.
Leon odprowadził mnie potem do domu. Przywitałam się z bratem i udałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i odpoczywałam. Po kilku minutach wstałam i zaczęłam przygotowywać się do zajęć. Spakowałam wszystko do worka i wyszłam przed dom. Tam czekał już na mnie Leon. rzuciłam mu się na szyję i poszliśmy do budynku, gdzie odbywały się tańce. Weszliśmy i przebraliśmy się. Leon miał na sobie czarne, luźne spodnie i szarą bluzkę. Ja natomiast miałam biały, sportowy stanik i w tym samym kolorze spódniczkę.
- Ślicznie wyglądasz. - pocałował mnie w czoło.
- Dziękuję. - szepnęłam przytulając się do niego.
Po chwili wyszliśmy z szatni weszliśmy na salkę.
- Słuchajcie, grupa poszła z inna panią, natomiast my możemy sobie sami na spokojnie popracować. - powiedziała moja nauczycielka.
Przytaknęliśmy. Leon objął mnie ręką.
- Jesteście parą? - kiwnęliśmy głową. - To proponuję Tango. - uśmiechnęła się.
Zgodziliśmy się. Puściła nam kawałek odpowiedniej melodii, a potem zawołała, jak zrozumiałam swojego męża. Mężczyzna pokazywał ruchy, które ma wykonywać Leon, a ja miałam naśladować kobietę. Leon jedną rękę położył mi na biodrze, a drugą trzymał moją dłoń. Ćwiczyliśmy tak dwie godziny, aż widać było efekt. Małżeństwo zaczęło bić brawo.
- Pięknie to wygląda, kochani. Przyjdźcie proszę jeszcze w piątek wieczorem. Wypadniecie wspaniale. - powiedziała zadowolona.
- Dziękujemy. - powiedział Leon.
Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do szatni. Wyjęłam z szafki ciuchy i położyłam je na ławce. Gdy zaczęłam ściągać z siebie strój taneczny, Leon odwrócił się do mnie tyłem.
- Dlaczego się odwracasz? - zapinając ubierając stanik.
- Nie chcę cię krępować. - odpowiedział ubierając spodnie.
Podeszłam do niego od tyłu i wdrapałam się na palcach.
- Ale ja się nie wstydzę, ufam ci i bardzo cię kocham. - szepnęłam.
Odwrócił się do mnie uśmiechnięty. Musnęłam jego usta i policzek. Przytknął mnie do ściany. Stałam w samej bieliźnie, a on w spodniach, bez koszulki. Patrzył się w moje oczy. Uśmiechał się. Znowu moje serce przyspieszyło, tak samo jak oddech.
- Nie bój się. - szepnął śmiejąc się cicho.
- Nie boję się. Po prostu tak na mnie działasz, Leon. - odpowiedziałam.
Po chwili wbił się w moje usta i namiętnie mnie pocałował.


Awww... Tak bardzo się rozpływałam pisząc to <3 Dzisiaj tylko Leonetta :D Ajajaj <3 Od razu przepraszam za błędy - nie chce mi się iść po ładowarkę do laptopa -,- 
Jak wam się podoba? Kocham końcówkę xD Uch, czekam na komentarze :D

Jeszcze raz Wesołych świąt! Przypominam o konkursie!

Kocham, Niunia ;*



16 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział <3 Awwww jak roantycznie ❤ Leonetta musi być razem <3 Buziaki <3 Karinka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D Musi, musi :) Ale trzeba rozwijać akcje ;)
      Kocham ;*
      Buziaczki ;*

      Usuń
  2. Jejkuuuu :*
    To jest śliczne...
    Kocham, całuję, przepraszam, że tak krótko :P
    POZDRAWIAM :*
    Twoja
    V. V
    Ps: Zapraszam na kolejną część OS do mnie :*
    Buziakkkk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadnę, naprawdę ♡ tylko dajcie mi chwilkę :D
      i bardzo dziękuję ♡♡♡

      Usuń
  3. Cudowny jest!
    Leonetta i tango! Ahhhh ;*

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA Cudeńko <3
    Chciałabym zobaczyć ich jak tańczą to tango XD
    Śliczny rozdział <3
    Buziaki <3
    Wesołych Świąt a w wolnym czasie zapraszam do mnie <3 http://jortinimylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczny;)
    Leonetta<3 tak słodko
    Czekam na więcej takich:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudoooo *.*
    Rozpłynęłam sie przy tym rozdziale.
    Awwww moja Leonetta, tak słodko.
    Leoś i Vilu będą tańczyć tango, już to sobie wyobrażam będą najlepsi ze wszystkich.
    Czekam na next
    Buziaki:**
    Wesołych Świąt kochana <3

    OdpowiedzUsuń